Anna Guzik zwierzyła się Annie Lewandowskiej z trudów i uroków macierzyństwa
Anna Guzik jest szczęśliwą mamą trzech dziewczynek. Często wypowiadała się w mediach na temat macierzyństwa. Teraz o trudnych, ale także o radosnych chwilach bycia mamą opowiedziała Annie Lewandowskiej.
Anna Guzik pierwszy raz mamą została na chwilę przed 40-tką. Niedługo po tym po raz kolejny chwaliła się radosną nowiną, kiedy na świat przyszły bliźniaczki. Aktorka wraz z mężem Wojciechem Tylką wychowują trzy córeczki: Ninę i Barbarę oraz Bognę.
"W ŁÓŻKU Z OSKAREM". Blanka Lipińska: Nigdy nie będę matką
Teraz, kiedy dziewczynki już podrosły, aktorka podsumowała pierwsze lata macierzyństwa. Nie zawsze było łatwo. Na blogu Anny Lewandowskiej "Baby by Ann" pojawił się wywiad z Anną Guzik.
Na pytanie, co było najtrudniejsze, odpowiada:
"Ciągły stres i niewyspanie to najgorsze tortury, nie tylko w czasie wojny" – to tekst z mojego spektaklu "Singielka 2 czyli Matka Polka" – w punkt: stres i brak snu, który trwa nie dzień, nie tydzień, nie miesiąc, ale rok. Wszystko inne jesteś w stanie ogarnąć.
- Nie było depresji, nie było płaczu, było za to skrajne zmęczenie. Tego nie przewidziałam… Mentalnie jestem silna, ale fizycznie zaczynałam wysiadać. Nie tylko ja, mąż też - dodała.
Anna Guzik wyjawiła także, kto jest surowszym rodzicem, ona, czy jej mąż Wojciech.
- Mój mąż się czasem denerwuje, że to jemu przypada ta niewdzięczna rola, bo ja mam z tym problem. Mam problem z huknięciem, z egzekwowaniem, to jest wbrew mojej tolerancyjnej i ugodowej naturze. Ale przyznaje się, że ostatnio zrobiłam postępy i jestem bardziej ostra tzn. wiem, że muszę karać za zachowania, które mi się nie podobają. Bo to jest ten czas, kiedy nie można odpuszczać: dziewczyny są w takim wieku, że właśnie teraz sprawdzają granice, jak dużo im wolno. Trzeba więc te granice stawiać - powiedziała Annie Lewandowskiej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Aktorka powiedziała, że macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz, jaka jej się przytrafiła:
- Bycie matką stało się dla mnie w pewnym momencie życia absolutną wewnętrzną potrzebą. Spotkałam osobę, z którą chciałam dzielić życie i tworzyć związek, i to był kolejny krok w moim, naszym rozwoju. Wiedziałam, że bez tego nie będę do końca szczęśliwa. To było poza logiką, bo przecież prowadziłam bardzo wygodne i fajne życie: pełne wyzwań zawodowych, spotkań towarzyskich, sportu, wyjazdów. Wolności i samodzielności. A teraz jestem mamą i – choć momentami bywa ciężko – to wiem, że to jest najważniejsza rola, jaką przyszło mi grać.