Anna Kalczyńska opowiedziała o trudach macierzyństwa. Chciała być jak zwykła matka
Wpisała się w gwiazdorski trend
Luksusowe mieszkania, praca na kontraktach, które nie wymagają ośmiogodzinnej obecności w biurze każdego dnia, bajeczne wakacje i drogie kreacje. Tak żyje znaczna część gwiazd. Są jednak chwile, gdy celebryci chcą uchodzić za "zwykłych" ludzi z podobnymi problemami do przeciętnego Kowalskiego. Najczęściej, gdy opowiadają o trudach wychowania dzieci. Jak gdyby chcieli powiedzieć: mamy pieniądze, wygodne życie, ale w gruncie rzeczy jesteśmy tacy, jak wy.
W najnowszym wywiadzie dla magazynu "Viva" ten rodzaj narracji przyjęła Anna Kalczyńska. Na co dzień prezenterka "Dzień dobry TVN", żona członka zarządu TVN, Macieja Maciejowskiego i matka trójki dzieci. Gwiazda nie uniknęła narzekań na macierzyństwo, tak jakby użalanie się nad swoim losem było wpisane w bycie rodzicem.
Matka jak inne?
Kalczyńska została już zhejtowana za pokazywanie trójki swoich dzieci na okładce magazynu. Śmiemy twierdzić, że wywiad również nie przysporzy jej rzeszy fanów.
Prezenterka żali się w nim bowiem na to, że bywała niewyspana, gdy urodziły się jej dwie córki i syn. Nie ukrywa, że najmłodsza dziewczynka nie była planowana.
- To los zdecydował! Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, z którym na początku musiałam się oswoić. (...) Kiedy pojawił się na świecie Jaś, a potem Hania, to już było zaskoczenie. Niestety, oboje słabo spali i, prawdę mówiąc, byłam bardzo zmęczona. Myślałam, że odetchniemy, gdy Hania skończyła pół roku i zaczęła przesypiać noce - jeszcze tylko rok i wyjdzie z pieluch. Planowałam to z nadzieją, a tu niespodzianka: jestem znowu w ciąży. Pomyśl, troje dzieci w ciągu trzech lat - wyznała.
Chce innego dzieciństwa dla dzieci niż sama miała
Jednocześnie Kalczyńska nie chce popełniać błędów swoich rodziców, którzy, jako aktorzy, nie mieli czasu dla niej i brata.
- Bałam się, że gdy to trzecie się urodzi, nie znajdę już w sobie energii na jakąkolwiek pracę. Ale wiedziałam też, że na pewno tego chcę, i chciałam, żeby moje dzieci miały dzieciństwo inne niż ja, żeby nie tęskniły za mną tak, jak ja tęskniłam za moją mamą. Dobrze, że byliśmy we dwoje z bratem, Filipem, nie czuliśmy się więc tak bardzo osamotnieni. Ale i jemu, i mnie bardzo rodziców w dzieciństwie brakowało. Oboje bardzo dużo pracowali, a nami opiekowały się babcia i niania. Pamiętam dojmujące uczucie tęsknoty za obecnością rodziców - powiedziała.
Rodzina przede wszystkim
Doceniamy podejście Kalczyńskiej, która chce jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi i mężem. Co więcej, cieszymy się, że ten czas ma. Nie widzimy jednak powodu, by pokazywać rodzinę na okładkach i opowiadać o trudach macierzyństwa, by być bliżej zwykłych ludzi.