Anna Powierza wspomina gnębienie przez nauczyciela. "Wymiotowałam codziennie, idąc do szkoły"
Pociecha aktorki kilka miesięcy temu zaczęła uczęszczać do pierwszej klasy podstawówki. To przywołało smutne wspomnienia Powierzy, która w czasach szkolnych była gnębiona przez nauczycieli.
Anna Powierza uchodzi za bardzo pozytywną i sympatyczną osobę, która promuje w sieci optymistyczne podejście do życia. Stara się nauczyć tego też córkę Helenę. 7-latka wkroczyła już w system szkolnej edukacji, a jej znana mama cieszy się, że dziewczynka lubi swoją szkołę. Niestety sama nie ma tak dobrych wspomnień.
- Dla mnie pierwsza klasa to był horror. Groziło mi nawet powtórzenie klasy! Bardzo późno zdiagnozowano u mnie autyzm, więc w tamtych czasach nauczycielka myślała, że jestem imbecylem. (....) Pamiętam, jak na koniec pierwszej klasy miałam nawet specjalny egzamin weryfikujący, czy nie powinnam jednak iść do szkoły specjalnej - wyznała w rozmowie z "Świat & Ludzie".
Zaczynały karierę, kiedy były dziećmi. Teraz same mają już dzieci
Później przez kilka lat Anna Powierza czuła się dobrze w szkole i lubiła się uczyć. Czarne chmury pojawiły się ponownie w liceum, gdy stawiała już pierwsze kroki w karierze aktorskiej (zagrała w filmie Andrzeja Wajdy "Panna Nikt"). Nauczyciele dawali jej wtedy w kość.
- Kilkoro nauczycieli nie było w stanie poradzić sobie z moją karierą aktorską. Gnębili mnie. Dziś myślę, że wtedy powinnam to zgłosić do kuratorium, podać do sądu, coś z tym zrobić - zwierzyła się.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Aktorka szczegółowo opisała sytuacje, w których nauczyciel nadużywał swojej władzy i karał ją za niemal wszystko, ale nie za jej wyniki w nauce. Anna Powierza dziś dziwi się, że nikt wtedy nie reagował na jej krzywdę.
- Matematyk codziennie pytał mnie "na pałę". To znaczy - miałam zapowiedziane, że gdy rozwiążę zadania dobrze, nie wstawi mi żadnej oceny, a gdy źle - "pałę". Nigdy nie dostałam jej wtedy z powodu źle rozwiązanego zadania. Jednak potrafił ją postawić za skrzypienie kredy na tablicy, bo "trzeba być debilem, żeby nie umieć cicho pisać na tablicy". Dostawałam "pałę" za nieobecność na lekcji. Za płakanie, gdy poniżał, wyzywał, szydził z "gwiazdy, której się w głowie przewróciło". Przez niego miałam ostrą nerwicę, wymiotowałam codziennie, idąc do szkoły. Nie mam pojęcia, jak udało mi się przetrwać te cztery lata i dlaczego ktoś na to pozwolił - wspomina.