Anna Puślecka walczyła z nowotworem. Teraz pojawiła się na czerwonym dywanie
Miała raka piersi
Anna Puślecka to dziennikarka, która kilka miesięcy temu wyznała, że choruje na raka piersi. Od tego czasu zdążyła przejść agresywne leczenie, straciła też włosy - to najbardziej widoczny znak, że Puślecka zapadła na ciężką chorobę.
Ostatnio jednak gwiazda telewizji pojawiła się na czerwonym dywanie. Wzięła udział w imprezie modowej - była muzą projektantki, Agnieszki Maciejak. Wyglądała pięknie. Postawiła na jasną kreację, nie ukrywała też wciąż łysej głowy. Włosy zaczynają odrastać, ale nie to jest najważniejsze.
Znacznie bardziej liczy się to, że Puślecka jest na drodze do wyleczenia, a na dodatek głośno mówi o tym, co ją spotkało. W wywiadach podkreśla, jak ważne jest wykonywanie badań, walczy też o refundację leku na nowotwór piersi.
Anna Puślecka na Flesz Fashion Night
Agnieszka Maciejak zadzwoniła do dziennikarki, by poprosić ją o udział w imprezie. Puślecka była zaszczycona i nie odmówiła. Choć teraz skupia się na leczeniu i powrocie do zdrowia, co jakiś czas pojawia się na wydarzeniach show-biznesowych. Jak wyznała, nie zrezygnowała też z pracy.
"Kiedy kilka dni temu zadzwoniła do mnie i powiedziała, że chce abym była jej muzą, bo jestem dla niej inspiracja, że otwarcie mówię o chorobie, że wspieram inne kobiety, mówię otwarcie o chorym systemie, a przy tym pracuję i NORMALNIE funkcjonuję - to wzruszyłam się i propozycje przyjęłam.
Moja obecność na Flesz Fashion Night w nowej roli, jako muzy projektantki dedykuję WSZYSTKIM KOBIETOM, które znalazły się w podobnej do mojej sytuacji. Siły wam życzę, nie poddawajcie się, zawsze z uśmiechem na twarzy i przebojowo".
Anna Puślecka
Puślecka na imprezie pojawiła się w białej kreacji odsłaniającej ramiona. Zrezygnowała z turbanu, który lubi nosić na co dzień. Jej włosy odrastają, co przyciąga wzrok i wygląda oryginalnie. Dziennikarka do stroju dobrała długie kolczyki. Wyglądała fenomenalnie. Uśmiechnięta, szczęśliwa Puślecka naprawdę może dawać nadzieję chorującym na raka piersi kobietom.
Dziennikarka dba o siebie, prowadzi zdrowy styl życia, uprawia sporty - głównie wodne. Robi, co może, aby odzyskać pełnię zdrowia.
Jej zmagania z rakiem zaczęły się w maju. To wtedy pisała na swoim profilu na Instagramie, że ma diagnozę i zaczyna leczenie.
Apel
W połowie sierpnia, trzy miesiące po tym, jak rozpoczęła leczenie, Puślecka wystosowała apel do ministra zdrowia.
"Jestem młodą kobietą, mam dopiero 48 lat. Pracuję, mam rodzinę, przyjaciół, płacę regularnie ZUS i podatki. Nigdy poważnie nie chorowałam. W kwietniu zdiagnozowano u mnie rzadki przypadek hormonozależnego raka piersi. Choroba była na tyle podstępna, że nie ujawniła się podczas takich badań jak mammografia. Została wykryta niestety w stadium zaawansowanym. Obecnie czuję się bardzo dobrze, na 100% moich możliwości (to pokazuje też jak podstępna jest ta choroba), pracuję i jestem w trakcie leczenia hormonalnego. Jedyną nadzieją na życie jest dla mnie nowoczesny, antynowotworowy lek RYBOCYKLIB. Lek ten w Polsce nie jest refundowany" - pisała.
Tak zaczęła się jej walka o refundację bardzo drogiego leku.
Kosztowne leczenie
Leczenie Puśleckiej jest kosztowne. Dziennikarka znalazła się więc pod opieką fundacji Alivia. Podopieczną fundacji była również Kora, idolka Puśleckiej. Kora i przedstawiciele Alivii walczyli wspónie o refundację leku na raka jajnika. Udało im się. Teraz mają kolejny cel.