Nie zdążyła się z nim pożegnać. To były jego ostatnie słowa
Przed Hanną Gucwińską wyjątkowo trudny czas. Wdowa po wieloletnim dyrektorze wrocławskiego zoo nie zdążyła się z nim pożegnać przed śmiercią i nie wiadomo, kiedy będzie mogła pochować zmarłego męża.
Antoni Gucwiński, znany nie tylko wrocławianom, ale i widzom w całej Polsce za sprawą programu "Z kamerą wśród zwierząt", zmarł 8 grudnia. Słynny miłośnik zwierząt zmarł w szpitalu, miał 89 lat. Wciąż nie jest jednak znana przyczyna jego śmierci. Niewykluczone, że Gucwiński był zarażony koronawirusem. Jak ustalił "Super Express", w ostatnich dniach miał "coraz większe problemy z oddychaniem".
Wezwana karetka 7 grudnia zabrała go do jednego z wrocławskich szpitali. Hanna Gucwińska tak wspomina na łamach wymienionego tabloidu ostatnie słowa męża: "niebawem wracam" - pożegnał się z nią, wsiadając do karetki. Następnego dnia zmarł.
Trudno się z tym pogodzić. Odeszli w 2021 roku
Hanna Gucwińska nie miała więc okazji pożegnać się z mężem w szpitalu, a teraz dodatkowo trapi ją kwestia pogrzebu. Według doniesień "Super Expressu", poinformowano ją, że z powodu obostrzeń sanitarnych pochówek nie odbędzie się prędko.
- To z uwagi na epidemię. Antoni najpewniej był zarażony koronawirusem, dlatego będzie długo leżał w kostnicy - wyznała gazecie wdowa po Gucwińskim. Niewykluczone też, że Antonii Gucwiński zostanie skremowany.
Gospodarze programu "Z kamerą wśród zwierząt" spędzili ze sobą ponad pół wieku. Hanna Gucwińska nie ukrywa, że jej dotychczasowy świat rozpadł się na kawałki. Na szczęście w tych trudnych chwilach może liczyć na wsparcie przyjaciół.