Zapłaci za swoje poglądy? Czarne chmury zbierają się nad aktorką
Jak donosi jeden z tygodników, zawodowa przyszłość Barbary Kurdej-Szatan rysuje się w coraz ciemniejszych barwach. Pod dużym znakiem zapytania stoją zarówno jej dalsze występy w serialach, jak i największy reklamowy kontrakt.
Barbara Kurdej-Szatan zaledwie miesiąc temu po raz drugi została mamą. Długo wyczekiwany Henryk pojawił się na świecie 24 września, ale to nie koniec wielkich zmian w życiu aktorki. Jakiś czas temu Szatanowie kupili w Warszawie nowe mieszkanie, które ma sprostać wymaganiom powiększonej niedawno rodziny. Obecnie trwają w nim prace wykończeniowe, a rodzina planuje przeprowadzkę do końca roku.
Tym bardziej niepokojące wydają się doniesienia "Na Żywo", który ujawnia, że dla rozchwytywanej jeszcze do niedawna gwiazdy niebawem może zabraknąć pracy.
Tygodnik ujawnił, że pod znakiem zapytania stoi udział Barbary Kurdej-Szatan w kolejnych odcinkach "M jak Miłość", w którym na wątek jej bohaterki, Joasi, "nie ma już miejsca". Polsat zrezygnował z kolei z serialu "W rytmie serca", w którym występowała aktorka. Jeszcze bardziej niepokojąco brzmią doniesienia o tym, że sieć telefonii komórkowej, która wypromowała sympatyczną blondynkę, poważnie rozważa zakończenie współpracy z gwiazdą.
"W branży mówi się, że firma nie przedłuży z nią umowy, bo reklama funkcjonuje na rynku zbyt długo i należy odświeżyć wizerunek marki, zastępując ją kim innym" - zdradza na łamach "Na Żywo" specjalista ze świata reklamy.
Podobno od czasu debiutu Kurdej-Szatan w popularnej reklamie honorarium aktorki z początkowej kwoty 30 tys. złotych wzrosło do 150-200 tys.zł. Na pieniądze z tego kontraktu aktorka może jednak ponoć liczyć tylko do końca roku.
Czy ta sytuacja ma związek z nieskrywaną postawą aktorki wobec ostatniego wyroku TK i poparciem protestujących kobiet? Jak wiadomo Barbara Kurdej-Szatan aktywnie wspiera demonstrujących, za co na Instagramie zbiera nie tylko laury, ale i słowa krytyki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram