Trwa ładowanie...

Barbara Stuhr chroniła chorego męża przed paparazzi. "To było strasznie przykre, że nie potrafią uszanować czyjejś tragedii"

W rozmowie z WP Barbara Stuhr wspomina nie tylko heroiczną walkę z chorobą nowotworową męża, ale też z nachalnymi tabloidami. - W pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że nie da się zataić informacji o chorobie. Jedynym dobrym wyjściem z tego wszystkiego było: stanąć przed kamerą i powiedzieć "tak, jestem chory" - powiedziała.

d3uo04c
d3uo04c

We wrześniu 2011 r. Jerzy Stuhr trafił do szpitala onkologicznego. Lekarze potwierdzili nowotwór krtani i rozpoczął się długotrwały proces leczenia. Przez cały ten czas aktor mógł liczyć na wsparcie żony, Barbary Stuhr. Ukochana wybitnego artysty zazwyczaj trzymała się z boku. Nie udzielała wywiadów, nie pozowała na czerwonym dywanie i nie funkcjonowała jako osoba publiczna. Zawsze dobrze ubrana, uśmiechnięta, ale w głębi duszy Barbara Stuhr to wojowniczka.

Oboje pochodzą z Bielska i znali się od przedszkola, ale dopiero na studiach między nimi zaiskrzyło. Po ślubie w 1968 r. na świecie pojawił się syn, Maciej. Zarówno Barbara, jak i Jerzy chcieli spełniać się zawodowo, dlatego ich życie było ciągłą gonitwą, żeby pogodzić karierę z życiem prywatnym. Udało im się, choć ukochana aktora musiała zrezygnować ze swojej pasji na rzecz rozwoju męża.

- Trzeba mieć dużo skromności, żeby wycofać się na dalszy plan w sposób tak świadomy: swoje wiem, znam moją wartość, ale to nie ja jestem najważniejsza. Bardzo ją podziwiam, że potrafiła usunąć się w ten cień - opowiadała przyjaciółka rodziny.

Jednak największą siłę Barbara Stuhr pokazała wtedy, kiedy na raka zachorowała jej córka, a potem mąż. To ona opiekowała się nimi najlepiej, jak potrafiła i pocieszała w trudnych momentach.

d3uo04c

- Nie postrzegam tego w kategorii trudności. Jeśli kiedyś powiedziało się komuś, że nie opuszczę go aż do śmierci, to jest to dla mnie oczywiste. Robisz dla człowieka, którego kochasz, z którym żyjesz wszystko to, co możesz i co potrafisz. Nigdy nie zadałam sobie pytania, czy to trudne. Po prostu robiłam to, co miałam do zrobienia - wyznała w rozmowie w WP Gwiazdy.

Barbara Stuhr musiała nie tylko zmagać się z chorobą męża, ale też z obecnością natrętnych paparazzich.

- Nie sposób było uciekać i się ukrywać przed dziennikarzami, którzy bywają bardzo nachalni. To było strasznie przykre, że nie potrafią uszanować czyjejś prywatności, zmartwienia, tragedii. Cieszę się, że gdy mąż zaczynał rozwijać się zawodowo, to nie było tego zjawiska. Bardzo współczuję artystom, którzy muszą się z tym borykać. (...) W pewnym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że nie da się zataić informacji o chorobie. Jedynym dobrym wyjściem z tego wszystkiego było: stanąć przed kamerą i powiedzieć "tak, jestem chory" - dodała. Co jeszcze zdradziła? Tego dowiecie się z powyższego wideo.

Barbara Stuhr to wyjątkowa postać, a na rynku ukazała się książka opowiadająca jej historię - "Basia. Szczęśliwym się bywa".

d3uo04c

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

d3uo04c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uo04c