Kozidrak okłamywała mamę dla jej dobra. Nie chciała powiedzieć o śmierci brata
Ostatnie lata nie były dla Beaty Kozidrak najlepsze. Najpierw rozwiodła się z Andrzejem Pietrasem, później opłakiwała śmierć brata, a zaledwie kilka miesięcy temu pożegnała ukochaną mamę. Skrywała też pewną tajemnicę, która dopiero niedawno wyszła na jaw.
Na początku września 2020 r. Beata Kozidrak przekazała fanom smutną informację o śmierci jej ukochanej mamy Alicji. "Kocham Cię Mamo i bardzo tęsknię za Tobą. Gdziekolwiek teraz jesteś, wiem, że będziesz mnie wspierała, tak jak ja Ciebie" - napisała, a pod postem błyskawicznie pojawiły się kondolencje zasmuconych internautów. To właśnie wtedy zaczęły wychodzić na jaw nieznane dotąd fakty dotyczące rodziny królowej polskiej muzyki. Ich źródłem był bratanek wokalistki, który rzucił wówczas nieco światła na ostatni etap życia pani Alicji.
Okazało się, że mama liderki Bajmu zmarła w wieku niemal 100 lat i od pewnego czasu przebywała w specjalistycznym domu opieki. Jak informował "Super Express", pani Alicja miała świetną opiekę. Decyzję o umieszczeniu tam seniorki podjęły Beata i jej starsza siostra po tym, jak ich mama zaczęła mieć kłopoty z pamięcią. Odwiedzały ją na zmianę kilka razy w tygodniu.
Z kolei w 2018 r. odszedł ukochany brat Beaty Kozidrak, Jarosław. Był autorem takich wielkich hitów Bajmu, jak "Piechotą do lata" czy "Józek, nie daruję ci tej nocy". Okazało się, że aby chronić mamę ani Beata, ani nikt inny z rodziny nie poinformował pani Alicji o śmierci jej syna.
- To była słuszna decyzja, babcia bardzo kochała mojego tatę i z pewnością załamałaby się. Dla całej naszej rodziny była aniołem, który nas łączył, a jej małżeństwo z dziadkiem do dziś jest dla mnie wzorem - mówił tabloidowi Marcin Kozidrak.
Bratanek Beaty Kozidrak opowiedział też, że na ukochaną babcię, która nazywała go Cinek-przecinek, zawsze mogli liczyć.
- Babcia zajęła się mną tuż po urodzeniu, kiedy moja mama miała poważne kłopoty ze zdrowiem, a tata koncertował. Wiem też, że uratowała mojego tatę od wózka inwalidzkiego, kiedy jako nastolatek uszkodził kręgosłup. Razem z dziadkiem znaleźli wtedy najlepszego lekarza w Warszawie, który przeprowadził skomplikowaną operację - wspominał 44-letni syn nieżyjącego brata Beaty Kozidrak.
- Moja mama pracowała w domu, opiekowała się mną i dwójką starszego rodzeństwa. Ja byłam najmłodsza. Nasz tata był inżynierem budowlanym i często wyjeżdżał w delegacje - tak kilka lat temu mówiła o swoich rodzicach wokalistka na łamach "Gali".
Trwa ładowanie wpisu: instagram