Beata Tadla o Jakimowiczu. "Ciekawe, czy wie, ilu straciło pracę przez myślących, jak on"
Beata Tadla to jedna z najbardziej docenianych dziennikarek w kraju. Przez lata kariery serwowała nam wiadomości z największych dzienników informacyjnych w Polsce. Pamiętamy ją z TVN, TVP czy Nowa TV. Teraz dziennikarka odeszła poniekąd od tematów politycznych i zajmuje się lifestylem w Radio Zet, gdzie prowadzi audycję "To właśnie weekend". Zarówno na antenie, jak i w mediach społecznościowych Beata Tadla nie kryje się ze swoimi poglądami. Tym razem zabrała głos w sprawie mniejszości seksualnych w kraju.
ZOBACZ TAKŻE: Beata Tadla: Jestem szczęśliwa, ale nie jestem szczęściarą
Temat praw środowiska LGBTQ nigdy wcześniej nie był w Polsce tak szeroko komentowany, jak teraz. Po tragicznych incydentach na ulicach Białegostoku, gdzie na zwolenników miłości i równości napadli bandyci zasłaniający się czerwono-białymi flagami, ciągle nie jest spokojnie.
Co gorsza, spiralę nienawiści w dużej mierze nakręcają osoby publiczne. Np. Jarosław Jakimowicz, który ostatnio przypomniał o sobie światu, popierając homofobiczne zachowania Zofii Klepackiej.
Po serii dyskryminujących wypowiedzi, aktor ubolewał, że stracił pracę. W tej sprawie był nawet gościem w TVP Info, które jako jedno z nielicznych mediów wykazało się zrozumieniem.
Beata Tadla nie kryje oburzenia postawą Jarosława Jakimowicza.
"Ciekawe, czy wie, ilu straciło pracę przez myślących, jak on" - czytamy.
Z krótkiego, acz dosadnego komentarza dziennikarki na Instagramie wynika, że to nie aktor powinien stawiać się w roli ofiary.
Niejednokrotnie na przestrzeni lat słyszało się o tym, jak homoseksualiści tracili pracę przez swoją orientację seksualną.