Beata Tyszkiewicz w coraz lepszej formie. Po opuszczeniu szpitala wyprowadza się do Szwajcarii
Kilka dni temu Beata Tyszkiewicz trafiła do szpitala. Okazało się, że aktorka przeszła zawał serca. W podwarszawskim Aninie artystka przeszła szereg badań i najprawdopodobniej w tym tygodniu wróci do domu. Jurorka "Tańca z gwiazdami" jest pod stałą opieką swojej starszej córki Karoliny Wajdy. Jednak jak podają tabloidy, jej druga córka Wiktoria Padlewska-Bosc planuje zabrać mamę na stałe do Szwajcarii.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Na wieść o stanie zdrowia aktorki, jej córki bardzo się przejęły. Karolina spędza z matką każdą wolną chwilę i dba, by ta nie sięgała po papierosy. Na szczęście pierwsza arystokratka polskiego kina ma się coraz lepiej. - Pani Beata czuje się już dobrze. Nie ma żadnego zagrożenia w tej chwili. Jest w dobrej formie, na tyle, na ile może być. Początkowo rodzina była przestraszona nową sytuacją, ale wszystko jest już w porządku - powiedział "Super Expressowi" znajomy aktorki.
Jak dowiedział się "Fakt", córka Wiktoria, która od lat mieszka w Szwajcarii, zamierza zabrać matkę do swojego domu. - Chce, by mama przyjechała za jakiś czas na kilka tygodni do Lozanny. Miałaby ją tam na oku i mogłaby się nią zaopiekować – zdradził informator tabloidu. Jak się okazuje, Tyszkiewicz wcale nie jest zachwycona tą propozycją. Artystka jest dość upartą osobą i słynie z twardego charakteru. Jednak w tej sytuacji zrobiła wyjątek i uległa namowom. - Córka posłużyła się małym szantażem. Jeśli babcia chce zobaczyć wnuki w wakacje, to musi przyjechać do Szwajcarii! – mówi znajomy aktorki.
Dowiedz się więcej o stanie zdrowia Beaty Tyszkiewicz
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.