Trwa ładowanie...
bohdan gadomski
Anna Ryta
10-04-2020 17:24

Bohdan Gadomski nie żyje. Ktoś wciąż publikuje posty na jego profilu na Facebooku

Sprawa zagadkowej śmierci Bohdana Gadomskiego spędza sen z powiek jego fanom. Do wielu pytań bez odpowiedzi doszło kolejne: kto przejął jego konta w mediach społecznościowych? Tajemniczy administrator wciąż publikuje tam nowe wpisy.

Bohdan Gadomski nie żyje. Ktoś wciąż publikuje posty na jego profilu na FacebookuŹródło: AKPA
d4963m1
d4963m1

Bohdan Gadomski nie żyje. O jego śmierci we wtorek (7 kwietnia) poinformowano na oficjalnym facebookowym koncie dziennikarza. Te smutne wieści potwierdzono nam w redakcji tygodnika "Angora" oraz w łódzkiej prokuraturze.

ZOBACZ WIDEO: Tadeusz Chudecki stracił szwagra przez koronawirusa

Jednak zaprzyjaźnieni z Gadomskim łódzcy dziennikarze i artyści z niepokojem zauważają, że okoliczności jego odejścia nie są jasne. Od kilku dni nie mieli z nim żadnego kontaktu, a post na Facebooku umieścił jego znajomy, który rzekomo izolował dziennikarza od kontaktów z przyjaciółmi. Nieznany jest także los ukochanego psa Gadomskiego - białego pudla Oskara, z którym dziennikarz nigdy się nie rozstawał.

Sprawa zaczęła być jeszcze bardziej zagadkowa, gdy kilka dni po śmierci na profilu zmarłego na Facebooku opublikowano post ze wspomnieniem i kilkunastoma zdjęciami Gadomskiego. Podejrzliwi internauci zaczęli dopytywać w komentarzach o autora wpisu, ten jednak wolał pozostać anonimowy. Oprócz tego tajemniczy administrator usunął większość zapytań fanów.

Na tym jednak nie koniec. W piątek (10 kwietnia) na profilu, który Gadomski założył swojemu psu, pojawił się nowy post. Autorem wpisu również miałby być dziennikarz.

d4963m1

"Witam. Dla wszystkich zainteresowanych oraz osób które się martwią o mnie, podaję do wiadomości: byłem w salonie urody 3 godziny. Jak trudno być Gwiazdą i ile poświęcenia. Pani była bardzo miła i troskliwa, nawet puściłem jej oczko na pożegnanie ... Jestem zadbany, kochany i mam wszystko, czego pragnę" - czytamy.

Fani po raz kolejny ruszyli do ataku, domagając się ujawnienia autora wpisu i zaprzestania żerowania na tragedii. Zaznaczają też, że zdjęcia psa nie mogą być aktualne, bowiem od 1 kwietnia wszystkie salony kosmetyczne i fryzjerskie są zamknięte (również te dla zwierząt).

W sprawę postanowiła zaangażować się nawet dziennikarka Krystyna Pytlakowska. "Pisz pod swoim nazwiskiem. To nieuczciwe zawłaszczać nawet profil. I oddaj psa" - apeluje.

Pozostaje czekać na wyniki śledztwa prokuratury.

d4963m1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4963m1