Bolesna kariera w mediach Justyny Żyły. Sama tego chciała?
Od niemal roku temat życia prywatnego Justyny Żyły nieustająco podgrzewa atmosferę w mediach. Kiedy była żona skoczka z premedytacją zwierzyła się tabloidowi z kryzysu w małżeństwie, musiała zdawać sobie sprawę, że o niej i jej rodzinie będzie głośno.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kiedy światło dzienne ujrzały problemy małżeńskie Żyłów, nikt nie spodziewał się, że rodzinny dramat wkrótce przerodzi się w groteskę. Justyna, prywatne problemy postanowiła skonsultować z tabloidami. Krótko po tym otrzymaliśmy od niej serial, w którym ona sama została obsadzona w roli pierwszoplanowej.
I choć na początku w show-biznesie radziła sobie całkiem nieźle, później było tylko gorzej. Zwieńczeniem jej medialnego spektaklu jest udział w tanecznym show Polsatu. Czy to koniec jej kariery?
Przykładna rodzina
Piotr i Justyna pobrali się w wieku 19 lat w 2006 r. Od tamtej pory para stanowiła wzór przykładnego małżeństwa. On, narodowa duma, sportowiec, a ona, matka jego dzieci. Przykładna żona i wierna fanka. Zawsze dopingowała męża i stwarzała mu przestrzeń do tego, aby mógł odnosić kolejne sukcesy.
Ale nawet wtedy, kiedy nie działo się u niego najlepiej, stała za mężem murem. Kiedy na jaw wyszły ich małżeńskie problemy, w rozmowie z WP Justyna Żyła przyznała, że chciała uratować małżeństwo. Przyznała również, że wciąż kocha męża i ma nadzieję, że ich stosunki ulegną poprawie. Nie udało się.
Sprzeczne informacje
W lutym ubiegłego roku Justyna Żyła poinformowała swoich fanów, że znany skoczek zostawił ją dla kochanki. Instagramowy wpis poniósł się po sieci niczym wirus. Temat jeszcze do niedawna nie schodził z nagłówków prasy kolorowej.
- Tak, to prawda. Ten wasz wspaniały Piotr Żyła zostawił mnie, dzieci, bo tak, bo nie potrafi żyć w rodzinie. Połowa winy jest po mojej stronie, kiedy wyrzuciłam go z domu, jak mnie uprzejmie poinformował, że ma kochankę. Nie mam zamiaru już kłamać - napisała Justyna na Instagramie (pisownia oryginalna).
Po miesiącach milczenia, w lipcu 218 r. Piotr zabrał głos w sprawie. W "Uwadze" TVN-u przedstawił swoją wersję.
- Nie mam pojęcia skąd wzięła się informacja o kochance. To nie było tak, że wyprowadziłem się i zostawiłem rodzinę. Między mną a Justyną nie układało się już od dłuższego czasu. Kłóciliśmy się dosłownie o wszystko. Nawet wtedy, kiedy przyjeżdżałem ze zgrupowań, to każdą wolną chwilę spędzaliśmy na kłótni - wyznał skoczek.
Do dziś trudno rozstrzygnąć, kto mówił prawdę. Słowo przeciwko słowu.
Złe złego początki
Początkowo fani stanęli w obronie skrzywdzonej Żyły. Piotr natomiast stał się symbolem hańby. Wyglądało to tak, jakby zdradzając żonę, zdradził cały kraj. W końcu go reprezentował.
Chwilę później, kiedy Piotr ujawnił swoją wersję, miało wyjść na to, że był kukiełką w teatrzyku żony. Fani, media, a chyba nawet oni sami nie wiedzieli już, jaka jest prawda.
Grunt to dobrze się sprzedać
Justyna bardzo szybko stanęła na nogi. Wyglądało to trochę tak, jakby miłosną porażkę postanowiła spieniężyć w tabloidach. Walutą miała być wówczas sława, którą podpierać miało znane nazwisko męża.
Nie trzeba było długo czekać, żeby Justyna rozebrała się w magazynie dla panów. W góralskiej chatce stanęła przed obiektywem aparatu "Playboya". I choć numer cieszył się wówczas ogromną sprzedażą, to ten smutny akt nieco odwrócił się przeciwko niej.
Wbrew temu, jakie były jej oczekiwania, nie zyskała uznania narodu. Zyskała za to całkiem pokaźną sumkę. Za okładkę w piśmie miała dostać okrągłe 40 tys. złotych.
Od chwili rozbieranej sesji, publiczny lincz zmienił kurs. Piotr mógł odetchnąć z ulgą. Przed Justyną było natomiast bardzo trudne zadanie. Musiała napić się piwa, które tak sumiennie warzyła.
Koleżanki to jest siła
Niestety, w walce o dobre imie nie pomogły jej już dawniej "zaprzyjaźnione" tabloidy. Za to mogła liczyć na koleżankę z branży. W sieci Justynę zaczęła bronić Esmeralda Godlewska. Heroiczny akt przerósł nawet nasze wyobrażenie na temat tego, jak pogmatwane są relacje w show-biznesie.
Pikanterii dodaje fakt, że chwilę później Żyła pochwaliła się na salonach nową koleżanką, Dominiką Zasiewską. Wodzianka przyznała wówczas, że już od wielu lat przyjaźni się z Justyną. Panie poznały się za kulisami programu Kuby Wojewódzkiego i ponoć od razu zauważyły, że sporo je łączy.
- Co ciekawe, mamy urodziny tego samego dnia. Urodziłyśmy się też w tym samym roku i w ogóle dużo rzeczy nas łączy – powiedziała w jednym z wywiadów Zasiewska.
Trafił swój na swego.
Zły PR nie przeszkadzał w karierze
Kiedy sesję w "Playboyu" skrytykowała nawet Anna Mucha, Justyna postanowiła spróbować sił gdzie indziej. Kanał na YouTube "UwaŻyła" miał być jej nowym startem. Niestety nie odniósł zbyt spektakularnego sukcesu, a była żona skoczka znów stanęła w ogniu krytyki.
Choć pierwszy odcinek zebrał ponad 40 tysięcy wyświetleń, w komentarzach pod filmem wrzało. Pojawiły się wówczas zarzuty, że używa nazwiska męża w tytule kanału po to, żeby się wypromować.
Jednak na pytanie, co tak naprawdę robi w mediach, miała gotową odpowiedź.
- Na moje nazwisko pracowałam 12 lat, będąc żoną Piotra, bo na sukces skoczka pracuje nie tylko on, ale i cała jego rodzina. Nie chcę wracać do tego, co było. Teraz chcę zrealizować swoje marzenia, znaleźć na to czas, bo przecież pracuję i wychowuję dwójkę dzieci - wyznała w jednym z wywiadów.
Kiedy internetowy projekt nie wypalił, Justyna Żyła została ekspertką od godzenia skłóconych rodzin. Absurdalny pomysł miał wówczas zrobić z niej gwiazdę.
Jakiś czas temu była żona skoczka dostała swój program w kanale tematycznym Active Family TV. Była żona skoczka odwiedza w nim skłócone rodziny lub sąsiadów i stara się rozwiązywać ich konflikty.
Zadaniem prowadzącej jest też namówienie bohaterów do szczerych zwierzeń i zachęcanie ich do zawarcia ugody. Zobaczcie fragment:
ZOBACZ TAKŻE: Awantura w programie Justyny Żyły. Zobacz zwiastun 2. odcinka
W sieci po raz kolejny nie zabrakło zarzutów pod adresem Justyny. Widzom trudno było uwierzyć Żyle, która poucza innych, jak z klasą się rozstać lub wyciągnąć rękę na zgodę, podczas gdy sama toczyła medialną wojnę z mężem.
Wytańczona porażka
Na jej występ czekały tysiące. Każdy zastanawiał się, jak Justyna Żyła poradzi sobie w "Tańcu z Gwiazdami". Ku rozczarowaniu byłej żony skoczka, występ jej i Tomasza Barańskiego okazał się najsłabszym.
Justyna Żyła nie popisała się w najnowszej edycji polsatowskiego show. Choć wyglądała na pewną siebie, jej występ był totalnym nieporozumieniem. Tak przynajmniej twierdziła Iwona Pavlović, która nie zostawiła na celebrytce suchej nitki.
Koniec kariery?
Medialny spektakl, w którym Justyna obsadziła całą rodzinę Żyłów, zebrał swoje żniwo. Na początku Justyna wydawała się fajną, ale skrzywdzoną kobietą, która przy odrobinie zrozumienia podniosłaby się z osobistej porażki. Chwilę później sama pchała się na okładki kolorowych gazet.
Po tym, co zobaczyliśmy w "Tańcu z Gwiazdami" trudno przewidzieć, czy show-biznes da Żyle drugą szansę. My za to z zapartym tchem czekamy na kolejny odcinek programu, żeby zobaczyć, jak tym razem poradzi sobie na parkiecie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.