Spotkała go tragedia. "Nie mogę tego przeskoczyć"
Jacek Borkowski siedem lat temu stracił żonę Magdalenę. Gwiazdor "Klanu" przyznał w ostatnim wywiadzie, że cierpi z powodu samotności. Od czasu śmierci swojej żony nie potrafi zakochać się w innej kobiecie.
Spotkała go tragedia. "Nie mogę tego przeskoczyć"
Jacek Borkowski to aktor przede wszystkim znany z roli Piotra Rafalskiego w "Klanie". Był trzykrotnie żonaty. Pierwszy ślub wziął tuż po ukończeniu studiów, z Elżbietą Jasińską. Małżeństwo przetrwało zaledwie osiem miesięcy, ale dopiero w 2009 r. udało się aktorowi unieważnić ślub kościelny.
Drugi związek Borkowskiego był zdecydowanie bardziej poważny. Jego kolejną żoną została Katarzyna Borkowska. Ich małżeństwo trwało dwie dekady. W 1983 r. doczekali się córki Karoliny, która poszła w ślady słynnego ojca. Jednak Borkowski miał nie być szczęśliwy w związku z Katarzyną. Tkwił w nim wyłącznie z powodu dziecka. Borkowski przekonał się o tym, gdy w 2002 r. poznał Magdalenę Gotowiecką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Jacek Borkowski nadal czeka na miłość
Wielka miłość
Kiedy w jednej z toruńskich restauracji po raz pierwszy zobaczył Małgorzatę Gotowiecką, Borkowski był zauroczony. Dla niej postanowił rozwieść się z Katarzyną.
- Wszedłem do restauracji na starówce i... oniemiałem! Przy stoliku siedziała piękna kobieta. Po pięciu minutach podszedłem do niej, przedstawiłem się, a po kwadransie wiedziałem już, że Magda jest kobietą, jakiej całe życie szukałem i zostanie moją żoną. Miałem wtedy 43 lata, nie było na co czekać - wspominał w jednym z wywiadów.
Trzeci ślub wziął w styczniu 2009 r. Para doczekała się syna Jacka (ur. 2003 r.) oraz córki Magdy (ur. 2006 r.).
Choć sprawa rozwodowa z Katarzyną ciągnęła się latami (kobieta nie stawiała się na rozprawy sądowe), nowa rodzina aktora pochłonęła go całkowicie. Aktor chętnie pokazywał się na salonach z najbliższymi. Jakby chciał zapewnić wszystkich, że odejście od drugiej żony było jedną z najlepszych decyzji w jego życiu. Niestety rodzinę spotkała tragedia.
Nie otrząsnął się po tragedii
W 2016 r. Magdalena zmarła na białaczkę w wieku zaledwie 42 lat. Borkowski musiał sam wychowywać dwójkę ich dzieci. Choć aktor po śmierci żony był w kilku związkach (m.in. z Pauliną Koziejowską, obecną partnerką Macieja Orłosia), to jednak nie był w stanie się zakochać w żadnej. Mówił o tym w ostatnim wywiadzie z Moniką Jaruzelską.
- Trudno jest znaleźć odpowiednią osobę. Chodzi o to, żeby znaleźć człowieka. Szczerze mówiąc, ja od 19 roku życia nigdy nie byłem sam. Zawsze miałem żonę, potem następną i tak to szło. Tak było, co będę tu dużo opowiadał, święty nie byłem! Nie miałem z tym nigdy problemów, dlaczego miałem sobie odmawiać? Niestety, po śmierci mojej żony siedem lat siedzę sam. Nie mogę tego przeskoczyć w żaden sposób. To mnie zblokowało - wyznał.
Cierpi z powodu samotności
Gdy Jaruzelska zapytała go o to, czy doskwiera mu samotność, aktor nie zaprzeczał. - Samotność zabija. Samotność jest bardzo niedobra, ponieważ w samotności człowiek traci to, co jest w nas najbardziej ciepłe. Tarci chęć opieki nad drugim człowiekiem, chęć martwienia się o kogoś, robienia czegoś, co czasami jest trudne, ale chce się to zrobić. Tego mi bardzo brakuje - powiedział.
Gwiazdor "Klanu" dodał, że jeszcze do niedawna o samotności pozwalały mu zapomnieć dzieci. - Jacek ma już 20 lat i rano wskakuje w samochód i wieczorem wraca, a moja najmłodsza córka w przyszłym roku będzie robić maturę i stanie się to samo, więc za chwilę będę miał tylko perspektywę siedzenia z pilotem w fotelu i zmieniania kanałów. Niezbyt kolorowo to się rysuje - przyznał.