Boruc komentuje konflikt z żonami piłkarzy: "Nie będziemy robić popeliny"
Od jakiegoś czasu plotkuje się o tym, że przyjaźń Sary i Mariny dobiegła końca. Dodatkowo sesja na łamach pisma Chodakowskiej miała sprawić, że WAGs odwróciły się od Boruc.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Początkowo plotkowano o tym, żekonflikt dotyczy tylko Mariny i Sary Boruc. Pierwsza z nich miała być podobno zazdrosna, że druga wydała płytę, która została przyjęta lepiej przez środowisko i opinię publiczną. Oliwy do ognia miała dolać okładka pisma Ewy Chodakowskiej, na której wystąpiła Sara Boruc.
W mediach pojawiła się informacja, że Anna Lewandowska jest bardzo zła o to, że Sara, która jest także żoną piłkarza promuje biznesy konkurencji trenerki. Według przekazów medialnych Lewandowska i Marina miały połączyć siły i odwrócić się od Boruc.
W końcu głos zabrała Sara Boruc, która odniosła się do plotek na temat jej relacji z koleżankami z trybun.
- Teamy tworzą media. To jest trochę tak z kłótniami na wyrost, żeby było o czym pisać artykuły. Wiadomo, że one działają na tym samym polu i zawsze jest jakaś rywalizacja, natomiast, żeby one były jakimiś wrogami czy się nienawidziły, to jest to absurd i nie ma to miejsca. A jeżeli chodzi o trenerkę, no to każdy ma prawo do własnych wyborów. Ewa się zaoferowała taką fajną, bezinteresowną pomocą, bo to dla niej też była praca dodatkowa. Inaczej jak idziesz na trening i trenujesz z nią w jej studiu, a inaczej, jak ona musi Ci rozpisywać te treningi, a ona mi je naprawdę rozpisywała przez cały rok niezmiennie na cały tydzień. Każdy trening inny, na każdy tydzień. Nie mogłam się nie skusić - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
A jak wygląda sytuacja między Sarą a Mariną?
- Musi coś się dziać. Teraz wydałam płytę, więc jest jakiś temat do zaczepki. Wyciągają własne wnioski, czymś się sugerują, co dla nas nie ma większego znaczenia. Czasem coś się powie, nie do końca masz na myśli to, co jest wyciągnięte z kontekstu. Absolutnie żadna z nas nie udzieliła żadnego wywiadu, ani nie powiedziała publicznie nic takiego, co jest wyciągane w tych artykułach. To są pomówienia. Ja nie żyję takimi rzeczami. W naszym teamie są kłótnie, wiadomo, że się kłócimy, ale nie będziemy robić takiej popeliny, żeby publicznie się wyzywać czy poniżać. Wiadomo, że każdy się kłóci, jak są prawdziwe znajomości czy przyjaźnie, to nie ma opcji, żeby się obyło bez kłótni. To są pomiędzy nami jakieś sprzeczki, które nie mają nic wspólnego z tym, o czym media piszą. Ale jest między nami wszystko ok, nie udawałybyśmy w mediach, że wszystko jest ok, bo jesteśmy ponad to - podsumowała WAG.
Lubicie Sarę?
ZOBACZ TAKŻE: Koniec przyjaźni Sary i Mariny?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.