Britney Spears ubezwłasnowolniona? Były menadżer zabiera głos
Britney Spears przechodzi teraz trudny czas. Wróciły jej problemy ze zdrowiem psychicznym. Ale to nie jedyny demon przeszłości. Głos w jej sprawie zabrał manager, który miał sądowny zakaz zbliżania się do piosenkarki.
Britney Spears nie musiała czekać długo, żeby poznać gorzki smak sławy. Ze słodkiej dziewczynki stała się obiektem medialnej nagonki. Każdy pamięta incydent z 2007 r., kiedy piosenkarka zgoliła swoją głowę na łyso. Zamiast otrzymać pomoc lub choćby wyrazy współczucia, została wykpiona przez cały świat. I choć wydawało się, że kilkanaście lat po tym wydarzeniu ze zdrowiem psychicznym Britney Spears jest lepiej, dotarły do nas niepokojące informacje. Wokalistka niedawno trafiła do ośrodka dla osób potrzebujących pomocy psychicznej.
Okazuje się, że wokalistka może przebywać tam wbrew własnej woli. Wśród fanów powstała nawet akcja #FreeBritney, która ma na celu zwrócenie uwagi, że być może piosenkarka jest ubezwłasnowolniona.
Zobacz też: Najsmaczniejsza impreza w polskim show biznesie
Pierwsze doniesienia sugerowały, że Britney Spears zgłosiła się do szpitala z własnej woli. Piosenkarka miała odmówić przyjmowania leków, co nie spodobało się jej ojcu. Zagroził, że jeśli gwiazda będzie tak dalej postępować, on cofnie jej rezydenturę w Las Vegas. Tak też się stało.
Po publikacji tych doniesień Twitter zalała fala postów z hasztagiem #FreeBirtney. Fani są pewni, że ich idolka została zmuszona do przebywania w szpitalu. Poza tym twierdzą, że Jamie Spears ma toksyczny wpływ na córkę.
Problemy psychiczne Britney to jedno. Niedawno dał o sobie znać jej były menadżer i przyjaciel, Sam Lufti. Jeszcze 10 lat temu miał sądowy zakaz zbliżania się do piosenkarki. Nie mógł wtedy zbliżać się do niej na 200 metrów.
Matka Spears wyjaśniała wówczas, że Sam Lufti dostarczał Britney narkotyków, więził ją w domu i przejął kontrolę nad finansami wokalistki.
Teraz mężczyzna zabrał głos w rozmowie z jedną z fanek na temat rzekomego więzienia Britney.
- Nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. 11 lat odbierania jej samodecydowania o sobie to za dużo. Powinna być wolna. Powinna móc mówić własnym głosem. Póki co słyszmy tylko, co do powiedzenia ma jej ojciec. Britney jest dorosła. Poza tym jest w stałym związku - tłumaczył Sam Lufti.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Britney póki co nie wydała żadnego oświadczenia. Ostatni jej post pochodzi z początku kwietnia i jest apelem piosenkarki do fanów.
- Czasami wszyscy potrzebujemy czasu dla siebie - podpisała wymowną fotkę.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram