Zero taryfy ulgowej. Aktora wyproszono z apteki
Jak podają zagraniczne media, Bruce Willis został wyproszony z apteki w Los Angeles po tym, jak odmówił założenia maseczki ochronnej. Gwiazda "Szklanej pułapki" szybko wyraziła jednak skruchę i wydała oświadczenie.
Pandemia nie ustępuje. Niedługo minie okrągły rok, od kiedy niemal wszędzie został wprowadzony szereg obostrzeń, których każdy powinien przestrzegać. Jedną z zasad jest noszenie maseczki ochronnej w miejscach publicznych - jej brak może skutkować np. wyproszeniem ze sklepu. Przekonał się o tym sam Bruce Willis, który odmówił noszenia maseczki ochronnej.
W poniedziałek aktor udał się do apteki, żeby zrobić drobne zakupy. 65-letni gwiazdor nie miał jednak zakrytych ani nosa, ani ust. Jak podaje portal Pagesix.com, reszta klientów była tym faktem bardzo zaniepokojona. I mimo że Bruce Willis miał na szyi zawiązaną bandanę, nie wpadł na pomysł, żeby naciągnąć ją na nos. Obsługa poprosiła więc aktora, żeby wyszedł z apteki.
Bruce Willis wyproszony ze sklepu za brak maseczki ochronnej
Zagraniczne media donoszą, że Bruce nie zdążył nawet zrobić zakupów. Aktor szybko wyraził jednak skruchę. Filmowy John McClane zdecydował się wydać krótkie oświadczenie. W rozmowie z magazynem "People" przyznał, że sytuacja była wynikiem nieporozumienia. - To był błąd w ocenie. Bądźmy bezpieczni i nośmy maski ochronne - powiedział.
W podobnej sytuacji znalazł się niedawno polski aktor Tomasz Karolak. Gwiazda "Rodzinki.pl" została wyproszona z IKEI za niezałożenie maseczki ochronnej. Zachowanie obsługi sklepu tak bardzo nie spodobało się celebrycie, że aktor zdecydował się poskarżyć na pracowników w mediach społecznościowych.
Zobacz także: Bruce Willis podarował kelnerce 900 dolarów napiwku