Koronawirus. Ochrona IKEA wyrzuciła go ze sklepu. Ostra reakcja Karolaka
Tomasz Karolak postanowił się zbuntować. Aktor uznał, że skoro z jego aktualnych wyników badań krwi wynika, że nie ma koronawirusa, może robić zakupy bez zasłaniania ust i nosa maseczką. Mocno się zdziwił, gdy za swoją niefrasobliwość został wyproszony ze sklepu.
Choć zgodnie z obowiązującym prawem zasłanianie ust i nosa w przestrzeni zamkniętej jest obowiązkowe, to wiele osób nie stosuje się do tych zasad. Brak maseczki na twarzy tłumaczą problemami zdrowotnymi, astmą i innymi wskazaniami medycznymi, które nie pozwalają na to, by zasłonić usta i nos w przestrzeni zamkniętej. Ministerstwo zdrowia postanowiło działać i od 1 września pojawi się obowiązek przedstawiania zaświadczenia potwierdzającego niemożność zakrywania ust i nosa ze względów zdrowotnych.
Nie oznacza to jednak, że do tego czasu jesteśmy zwolnieni z tego nakazu. Ze stanowiskiem ministerstwa i wirusologów nie zgadza się Tomasz Karolak. Aktor dał upust swojej złości po tym, gdy został wyproszony z jednego z dużych sklepów w Warszawie. Powód? Brak maseczki lub przyłbicy.
- Właśnie zostałem wyproszony ze sklepu IKEA dlatego, że nie zasłaniałem maseczką ust i nosa. Mimo że mam z badania krwi, że wszystko jest w porządku, bo egzystuję na planach filmowych. Chcieli wezwać policję, a to ja powinienem to zrobić, ponieważ bezpodstawnie usunięto mnie ze sklepu. A zakrywanie maseczką ust i nosa jest, jak wiadomo, sprzeczne z konstytucją i jest tylko zaleceniem. Poza tym jestem człowiekiem, który dba o własne zdrowie i chyba prędzej bym się od ochroniarza zaraził. (...) Cały idiotyzm tej sytuacji polega na tym, że bezczelny ochroniarz przyczepia się do mnie i wyprasza mnie z kierowniczką ze sklepu, a wszyscy w restauracji IKEA kupują i jedzą bez maseczek - mówił poirytowany na InstaStory.
Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami sieci IKEA ws. oskarżeń Tomasza Karolaka. Otrzymaliśmy stanowczą odpowiedź sklepu.