Były facet Anny Popek wystawia jej rachunek. Kwota? 300 tysięcy!
Rozstania to często złamane serce i przepłakane noce. Jednak prezenterkę TVP spotkało coś jeszcze gorszego: jej zostały rachunki i publiczne upokorzenie.
Pierwsze publikacje o związku Anny Popek z fotografem Tomaszem Krupą ukazywały się w połowie 2019 roku. Media podkreślały, że to, że Anna jest starsza od partnera o 11 lat, nie ma znaczenia i że nareszcie znalazła bezpieczną przystań.
Krupa i Popek byli partnerami w życiu prywatnym i biznesowym: prowadzili razem blog, mieli nagrać program podróżniczy. Jednak po dwóch latach wszystko pękło jak bańka mydlana. Anna odcięła się publicznie od Tomasza.
- Chcę potwierdzić fakt, że opisywana relacja to przeszłość. Jak złośliwie skomentował tę sytuację mój znajomy, był to spóźniony błąd młodości. No cóż, czasem i tak się zdarza - napisała wtedy w oświadczeniu.
Krupa nie ma jednak zamiaru milczeć. W filmie umieszczonym w sieci zapowiada, że będzie domagał się od Popek odszkodowania, jednocześnie oskarża kobietę o... roszczeniowość. Za pieniądze, które miałby otrzymać, chce kupić sobie m.in. motocykl.
"Super Express" postanowił sprawdzić, za co konkretnie Popek miałaby mu zapłacić oraz jakie kwoty.
- Anna jest mi dłużna 300 tys. złotych. Pomówiła mnie, jak się rozstaliśmy. Rozwaliła mi relację z dziewczyną, z którą później się spotykałem, ale przede wszystkim przez nią straciłem kontrakt w telewizji na 140 tys. złotych. Zrobiła sobie żarty. Nagraliśmy cztery odcinki, a na piąty nie przyjechała, bo powiedziała, że ma serce chore, a nie dostarczyła zaświadczenia... Jest potężne roszczenie na 300 tys. złotych, na które składa się, m.in. 140 tys. jest z tytułu utraconego przychodu z telewizji, 50 tys. z kary umownej wynikającej z zerwania kontraktu bez podania przyczyn, a 110 tys. to jest zadośćuczynienie za naprawienie szkód moralnych za pomówienie mnie w wywiadach prasowych, jakobym miał powoływać się na znajomość z nią dla własnych korzyści - wyliczył fan motocykli.
- Ja się teraz w ogóle wstydzę, że z nią byłem - dodał na koniec. Popek odmówiła komentarza.