Chuck Norris szturmował Kapitol? Jego menedżer zabrał głos
Nie milkną echa protestów zwolenników Donalda Trumpa przed Kapitolem. W sieci pojawiły się doniesienia, jakoby wśród strajkujących był również Chuck Norris. Menedżer aktora postanowił odnieść się do tych plotek.
Dnia 6 stycznia zwolennicy Donalda Trumpa zgromadzili się przed Kapitolem, gdy Kongres miał zatwierdzić wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Część protestujących wdarła się do budynku, wybijając okna i demolując drzwi. W wyniku zamieszek zginęło 5 osób. Policja potwierdziła znalezienie dwóch bomb, długiej broni i koktajli Mołotowa w ciężarówce na terenie Kapitolu.
Do sieci wyciekła informacja, jakoby wśród protestujących był... Chuck Norris. Wszystko za sprawą rzekomego zdjęcia aktora znanego z republikańskich poglądów, który miałby brać udział w manifestacjach. Szybko wyszło jednak na jaw, że mężczyzna na fotografii to tylko sobowtór. Poinformował o tym zresztą sam gwiazdor “Strażnika Teksasu”.
"Dowiedziałem się niedawno, że mój sobowtór był na zamieszkach w DC. To nie byłem ja i nie było mnie tam. W naszym społeczeństwie nie ma miejsca na przemoc. Jestem i zawsze będę za Prawem i Porządkiem. Wasz przyjaciel, Chuck Norris" - napisał aktor na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Plotki zdementował również menedżer Norrisa, Erik Kritzer. "To nie jest Chuck Norris. Po pierwsze, Chuck przebywa z rodziną na swoim ranczu w Teksasie, a po drugie, jest znacznie przystojniejszy" - oświadczył agent aktora.