Córka Roberta Gonery poszła w jego ślady. Teraz to on chciałby z nią pracować
Aktor dawniej nie dbał o relacje ze swoimi dziećmi, jednak teraz, gdy są dorosłe, znaleźli wspólny język. Gonera szczególnie cieszy się filmowymi sukcesami córki Nastazji, która została reżyserką.
Robert Gonera niegdyś był jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Jego dobra passa przypadła na lata 90., gdy zagrał w "Samowolce", "Grach ulicznych" i "Długu". Kariera pochłonęła go do tego stopnia, że nie skupiał się na rodzinie.
Po czterech latach rozpadło się jego małżeństwo z aktorką Jolantą Fraszyńską, którego owocem jest córka Nastazja. Również drugi związek aktora z Karoliną Wolską, z którą ma dwóch synów, rozpadło się. Dziś Gonera żałuje, że nie udało mu się utrzymać rodzinnego szczęścia.
- Grając w filmach, żeby były pieniążki, przegrałem niestety kilka życiowych spraw. Życie na odległość, rozłąki. (...) Mogę jedynie powiedzieć, że teraz sytuacja jest dobra, razem spędzamy czas, w razie potrzeby jestem pod telefonem, patrzę, jak rosną. Rad życiowych im nie daję, bo o takie rady nie pytają - przyznał w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Młode gwiazdy, które poszły w ślady słynnych rodziców
Do tego dołożyły się problemy finansowe i zdrowotne. Po rozwodzie aktor zostawił byłej żonie mieszkanie, a sam przez jakiś czas mieszkał w samochodzie. Nowe propozycje zawodowe nie przychodziły, a Gonera pogrążył się w depresji. Dzięki wsparciu lekarzy i terapeuty wyszedł na prostą.
Teraz aktor z dumą patrzy na najstarszą pociechę. 31-letnia Nastazja podobnie jak rodzice związała się ze światem filmowym. Ukończyła reżyserię na łódzkiej Filmówce, a jej ostatnia produkcja "Pierwsze lato końca świata" w ubiegłym roku była nominowana do studenckiego Oscara.
Relacje ojciec-córka wyglądają teraz znacznie lepiej, a Gonera chętnie sprawdziłby się w pracy z Nastazją. - Nie ukrywam, że kiedyś chciałbym zagrać w filmie Nastazji, spotkać się z nią w pracy. Byłoby to spełnienie jednego z moich marzeń - wyznał.