Dali hotelarzom. Zabrali artystom. "Ratujmy polską kulturę!"
Polscy artyści, m.in. Anna Karwan i Ilona Łepkowska, chcą być traktowani jak osobna grupa zawodowa. Sami podpowiadają rządzącym, jak im pomóc i nie obciążać budżetu państwa. Ich propozycje mają zapobiec zapaści polskiej branży artystycznej. Szczególnie teraz, gdy przez pandemię, tradycyjne formy zarobkowania nie działają.
Artyści proszą prezydenta, premiera i ministra kultury: "Ratujcie polską kulturę!” i podpowiadają 3 konkretne rozwiązania. Pod apelem podpisali się znani przedstawiciele środowiska twórczego: aktor i reżyser Redbad Klynstra-Komarnicki, scenarzystka i producentka filmowa Ilona Łepkowska, reżyserka i scenarzystka Joanna Kos-Krauze, pisarz i publicysta Zygmunt Miłoszewski oraz piosenkarka Anna Karwan.
Po pierwsze, ich zdaniem tarcza antykovidowa uderza w środowiska twórcze.
Rozwiązanie tarczy miało odciążyć branżę hotelarską i restauracyjną. Jednak każdy kij ma dwa końce. Wstrzymanie na czas pandemii opłat dla hoteli, pubów i restauracji za puszczanie muzyki, znacznie obniżyło zarobki twórców. Zdaniem artystów wykonawców, to niesprawiedliwe. Oni też mają do zapłacenia rachunki, a wiele spośród hoteli, pubów czy restauracji wróciło już do normalnego funkcjonowania.
- Chciałabym, żeby mój głos dotarł do naszych polityków. Chciałabym, aby mieli świadomość, że artyści także muszą płacić rachunki za prąd. Jeśli instytucje nam nie pomogą, wydarzy się tragedia - powiedziała piosenkarka Anna Karwan.
Artyści chcą by hotelarze i restauratorzy, którzy nie zawiesili działalności, znów płacili im należne tantiemy.
Anne Applebaum w "Prologu". Są trzy możliwe scenariusze dla Białorusi
Po drugie, artyści chcą wprowadzenia ustawy o statusie artysty.
Artyści są grupą zawodową, której największą potrzebą jest powołanie specjalnego Funduszu Ubezpieczeń.
- Rolnicy mają KRUS, a artyści nie mają niczego - skomentował Redbad Klynstra-Komarnicki.
Czas pandemii pokazał, jak trudne jest położenie artystów, którzy przeważnie utrzymują się z umów o dzieło.
- Ustawa gotowa leży w szufladzie, wystarczy ją z niej wyciągnąć i przeprowadzić proces legislacyjny. To doskonałe rozwiązanie, które nie obciąża budżetu państwa. - podkreślił pisarz Zygmunt Miłoszewski.
O czym mowa? Chodzi o opłatę od tzw. czystych nośników (np. płyt, dysków), na które można przegrywać utwory na własny użytek. Artyści chcą, by jak w innych krajach europejskich, do listy dopisać smartfony czy tablety.
Po trzecie, artyści chcą wynagrodzeń za wykorzystanie ich twórczości w sieci
- Ten argument, że to cenzura, czy ACTA 2, ma służyć rozbudzeniu protestów przeciw dyrektywie. Pamiętamy protesty które wzbudziło ACTA 1. Ale tu nie ma żadnej cenzury – stwierdziła Ilona Łepkowska, scenarzystka i producentka filmowa.
W czasie pandemii kultura przenosi się do internatu, ale nie idzie to w parze z zyskami. Na twórczości zarabiają wielkie firmy, które bez licencji udostępniają utwory artystów.
- To jest nieuczciwe. Bardzo liczymy na wsparcie rządu - powiedziała Joanna Kos-Krauze - Polskie prawo nie nadąża za technologią. Od 20 lat nie było nowelizacji ustawy - zauważyła.