Damiano David z Maneskin zaliczył bolesną kontuzję. Nie przerwał występu
Grupa Maneskin wróciła do Polski na kolejny występ. Wygląda na to, że Włosi nie będą w stanie zapomnieć o naszym kraju. Pierwszy raz wywołali tu niemałe zamieszanie, tym razem wokalista wraca z bandażem.
Polska publiczność kocha Maneskin, a oni zdecydowanie nie są w stanie zapomnieć o naszym kraju. Grupa kilka tygodni temu wystąpiła na scenie sopockiego Polsat SuperHit Festival. Muzycy, którzy wcześniej w rozmowie z WP mówili o homofobii i o tym, jak wspierają społeczność LGBT, na koniec swojego występu na żywo namiętnie się pocałowali. Nagranie z pocałunkiem szybko obiegło sieć, a Maneskin dodatkowo w swoich mediach społecznościowych podkreślał, że sprzeciwiają się marginalizowaniu społeczności LGBT+.
Potem była afera o kryształową statuetkę, którą wręczono im na scenie, ale nikt nie wyjaśnił po angielsku, za co dokładnie. Muzycy nagrody szybko się pozbyli, wywołując tym falę komentarzy. Tym razem z Polski Damiano David przywozi bandaż i bolesną kontuzję.
Maneskin dla WP: Homofobia? Nie powinno być na nią żadnego przyzwolenia
Maneskin dali koncert na Open’er Park w Gdyni. Było to prawdziwe rockowe widowisko, o którym więcej możecie przeczytać w naszej relacji. Muzycy po zejściu ze sceny zrobili sobie kilka zdjęć, które opublikowali na Instagramie. - Dziękujemy, Polsko. Zmiażdżyliśmy to! - skomentowali.
Na fotkach od razu można było zauważyć, że wokalista - Damiano David - ma kontuzjowaną dłoń w bandażu.
- Wszystko dla muzyki - skomentował na swoim instagramowym profilu.
Damiano najprawdopodobniej uderzył się w mikrofon i uszkodził sobie dłoń. Choć musiało to boleć, to nie przerwał występu i nie dał po sobie znać, że coś jest nie tak. Oto jego kolejna pamiątka z Polski, która zostanie przy nim na nieco dłużej.
Trwa ładowanie wpisu: instagram