Trwa ładowanie...

Daniel M. wciąż nie może sprzedać pubu. Znów obniżył cenę

Daniel M. nie ma szczęścia do biznesu. Od kilku miesięcy bezskutecznie usiłuje sprzedać swój pub. Mimo zmian ceny, chętnych na lokal wciąż brakuje. Mało tego, ostatnio w drzwiach knajpy znaleziono list od firmy zajmującej się m.in. windykacją. Coś nam się wydaje, że to dopiero początek poważnych problemów.

Daniel M. wciąż nie może sprzedać pubu. Znów obniżył cenęŹródło: East News
d26wb00
d26wb00

Problemy Daniela M. zdają się nie mieć końca. Choć udało mu się unormować relacje rodzinne i dojść z teściami oraz żoną Eweliną do porozumienia, jego sprawy zawodowe dość mocno kuleją. Syn królowa disco polo nie radzi sobie z prowadzeniem biznesu. 30-latek wciąż żyje na garnuszku rodziców, a knajpę, którą prowadził, od pewnego czasu usiłuje sprzedać. Niestety, bez większych sukcesów.

Lokal "Jack Sparrow" w Białymstoku zamknięto z końcem stycznia br., a w lutym Zenon Martyniuk wystawił go na sprzedaż. Cena wynosiła milion złotych. Niestety, chętni na przejęcie knajpy się nie znaleźli i w połowie lutego cena spadła na 750 tys. złotych. Mimo to nadal nikt się nie skusił.

W końcu głos w sprawie zajął teoretycznie najbardziej zainteresowany, czyli Daniel M., który niedawno pochwalił się nową ceną - 1 mln 200 tys. złotych. Skąd taki pomysł? Niedoszły celebryta dokładnie to wyjaśnił na swoim InstaStory:

d26wb00

- Nikt tutaj nie ma pieniędzy na taki lokal. A osoby, które mają fundusze, oczerniają nas. Mówią, że lokal nie przynosi dochodów, chcąc odkupić go taniej. Ta cena i sprzedaż pubu trwa jeszcze przez tydzień czasu. Także za tydzień to już nie będzie obowiązywać - mówił.

Jak można się było domyślić, chętnych na przejęcie lokalu wciąż brakuje. Jak donosi "Fakt", cena knajpy znów się zmieniła. Tym razem wynosi "zaledwie" 650 tys. złotych.

- Cena była zbyt wysoka, więc zdecydowaliśmy się ją obniżyć. Cały czas próbujemy sprzedać ten lokal. Jest nim zainteresowany jeden z przedsiębiorców z Hajnówki. Niedługo mąż ma się z nim osobiście spotkać - poinformowała Danuta Martyniuk w rozmowie z tabloidem.

"Fakt" zauważył też, że ostatnio w drzwiach lokalu został wetknięty list. Nadawcą było Europejskie Biuro Ochrony Finansów z Wrocławia, które zajmuje się m.in. windykacją.

- Lokal nie jest zadłużony i nie zalega z żadnymi pieniędzmi - zapewniła żona Zenona Martyniuka. EBOF nie chciało komentować sprawy.

d26wb00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26wb00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj