Dariusz K. został całkiem sam. Nawet jego babcia jest zadowolona, że idzie do więzienia
W minionym tygodniu Dariusz K. usłyszał wyjątkowo łagodny wyrok. Sąd drugiej instancji postanowił obniżyć mu karę więzienia o rok. Dodatkowo nie pozbawił go dożywotnio prawa jazdy. Dzięki temu za 10 lat będzie mógł ponownie prowadzić samochód. Były mąż Edyty Górniak niedługo trafi do więzienia na sześć lat. Jednak jak się okazuje nie może liczyć na wsparcie swojej 85-letniej babci.
- Szkoda mi tej kobiety, mogła jeszcze długo pożyć. Ale Darka mi nie szkoda! To co, nie wiedział, co robi?! – zdradziła pani Zofia w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Kobieta uważa, że pobyt w więzieniu jest zbyt kosztowny. – Do roboty, do kamieniołomów bym wysłała. Darka też! Mimo że to mój wnuk – dodaje.
Mimo wszystko ma nadzieję, że po wyjściu na wolność Darek będzie lepszym człowiekiem. – Możliwe, że wydorośleje. Niech to zadziała wychowawczo na innych. Niech będzie przestrogą dla tych wszystkich, którzy chcieliby usiąść za kółkiem po narkotykach albo po alkoholu.
Choć muzyk będzie siedział w więzieniu, to i tak mąż zabitej kobiety nigdy nie pogodzi się z utratą ukochanej żony. Pan Tadeusz zostaje bezradny wobec decyzji sądu. - Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Uważam, że wyrok jest niesprawiedliwy, a najbardziej boli mnie to, że został zmieniony z dożywotniego zakazu jazdy samochodem na 10 lat. Uważam, ze ten człowiek nigdy nie powinien usiąść za kierownicę samochodu - powiedział w rozmowie z "Super Expressem". Jak donosi tabloid, mężczyzna prowadzi rozmowy z prawnikami i zamierza walczyć dalej. Nie zależy mu na odszkodowaniu.