Dariusz Michalczewski opuścił areszt i wyjechał z Polski! FOTO
Miniony tydzień nie był łatwy dla Dariusza Michalczewskiego, który został zatrzymany przez policję podczas domowej awantury. Znaleziono przy nim także kokainę. Były pięściarz, biznesmen i celebryta dwie noce spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Sprawa zajęła się także prokuratura. Michalczewskiemu i jego rodzinie święta Bożego Narodzenia udało się jednak spędzić wspólnie. Jak donosi "Super Express", pojechał z nimi w Alpy. Zdjęcia na Facebooku zamieściła żona Michalczewskiego.
"Tiger" wyszedł na wolność w piątek po południu. Wrócił do domu, spakował się i poleciał z żoną, z dziećmi i przyjaciółmi do ekskluzywnego kurortu Ischgl w Austrii, gdzie w pięciogwiazdkowym hotelu wspólnie świętowali Boże Narodzenie. "Tigerowi" i jego rodzinie na pewno przyda się chwila spokoju. W związku z zarzutami po Nowym Roku odwiedzi ich dzielnicowy i kurator sądowy - czytamy w "Super Expressie".
Przypomnijmy, że dzień przed wigilią Michalczewski został doprowadzony w kajdankach do Prokuratury w Gdańsku Oliwie, gdzie usłyszał zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności wobec swojej żony. Policyjne badania wykazały, że kokainy, którą znaleziono przy Michalczewski, jest za mało by postawić zarzut posiadania narkotyków.
- Znieważenie dotyczyło używania wobec pokrzywdzonej słów powszechnie uznawanych za obelżywe, a naruszenie nietykalności dotyczy sytuacji uderzenia pokrzywdzonej - tłumaczyła Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Michalczewski nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Odmówił także składania wyjaśnień. W międzyczasie Barbara Michalczewska zaczęła podkreślać, że domowa awantura to zwykłe nieporozumienie i także odmówiła składania zeznań. Śledczy jednak nie uwierzyli w jej zapewnienia.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Trwa ładowanie wpisu: facebook