Trwa ładowanie...

Demska-Olbrychska usunęła list do Rosati. Nie zmieniła jednak zdania

List, jaki napisała Krystyna Demska-Olbrychska do Weroniki Rosati, wywołał w mediach gorącą dyskusję. – Biorę odpowiedzialność za każde swoje słowo - powiedziała na łamach tabloidu.

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

Demska-Olbrychska usunęła list do Rosati. Nie zmieniła jednak zdaniaŹródło: Materiały prasowe
d1ekntr
d1ekntr

Medialna afera wokół Weroniki Rosati wydaje się nie mieć końca. Niektórzy przedstawiciele show-biznesu i osoby publiczne opowiadają się za aktorką, inni wręcz przeciwnie – krytykują za udzielanie wywiadów o życiu osobistym, a szczególnie o związku i rozstaniu z ojcem jej córki.

Przypomnijmy, że aktorka wyjawiła m.in. że zakończenie związku było traumą i przyznała, iż plotki krążące o jej związku bardzo ją bolą. Zwróciła również uwagę na kuriozalną sytuację, w której piętnowana jest samotna matka, a nie mężczyzna zdradzający żoną i mający kilkoro dzieci z różnymi kobietami.

Słów krytyki nie szczędziła aktorce Krystyna Demska-Olbrychska, która wystosowała do Rosati list otwarty. Żona Daniela Olbrychskiego (i przyjaciółka Roberta Śmigielskiego) zarzuciła Rosati kłamstwo, przytoczyła też kilka historii z ich życia, a także podkreśliła, że wcześniej Rosati była zachwycona swoim wybrankiem i rzekomo wszystko o nim wiedziała. - Dlaczego, na Boga, sama z uporem wartym lepszej sprawy, bardzo chcesz być kimś podłym, prymitywnym i manipulującym faktami, kimś świadomie mówiącym nieprawdę? – pytała aktorkę.

d1ekntr

Wraz z publikacją tych słów wywiązała się "wojna". Panie nawzajem wymieniały się komentarzami i postami w mediach społecznościowych. W międzyczasie w obronie Weroniki Rosati stanęła m.in. Magdalena Środa.To także nie spodobało się żonie gwiazdora, a co za tym idzie, nie ukróciło dyskusji. Rosati nie pozostawała bierna na przytyki i zapowiadała, że będzie bronić swojego dobrego imienia i sprawę przekazuje prawnikowi.

Wydawało się, że to, znów nakręci dyskusję, ale przepychanka przynajmniej w mediach społecznościowych przycichła. Post ostatecznie niedawno zniknął z profilu Krystyny Demskiej-Olbrychskiej. W rozmowie z "Faktem" wyjawiła, dlaczego zdecydowała się go usunąć.

- Skasowałam go, bo są święta, a dyskusja pod moim postem eskaluje złe emocje. Zresztą został on skopiowany przez wiele osób i można go czytać gdzie indziej. A zdania nie zmieniam – powiedziała na łamach tabloidu. – Biorę odpowiedzialność za każde swoje słowo – dodała.

icon info

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

d1ekntr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ekntr

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj