Doda nie wytrzymała. Piosenkarce puściły nerwy podczas koncertu w Łodzi. Wszyscy usłyszeli, co powiedziała
Podczas sobotniego koncertu w łódzkiej Atlas Arenie Doda nie wytrzymała. Do sieci trafił filmik, na którym widać, jak 39-latce puszczają nerwy. Wszystko z powodu pewnych problemów technicznych na scenie.
Doda wystąpiła w sobotni wieczór w łódzkiej Atlas Arenie. Nie zabrakło największych hitów piosenkarki. Samo wydarzenie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Zaledwie po kilku dniach bilety zostały wyprzedane.
Sama artystka sukcesywnie podgrzewała atmosferę przed zbliżającym się koncertem. Kilka dni wcześniej w swoich mediach społecznościowych Doda zapewniała, że nie może się już doczekać występu w Łodzi. Skandowanie "Doda" rozbrzmiewało w hali na długo przed wyjściem wokalistki na scenę. Gdy piosenkarka wyszła zza kulis, tłum oszalał. Doda również dała czadu, celebrytka złapała świetny kontakt z publicznością, dlatego bez większych problemów zebrani fani aktywnie uczestniczyli w zabawie. Niestety nie obyło się od wpadki.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, że w pewnym momencie gwieździe zaczęły puszczać nerwy. Z opublikowanego filmiku wynika, że celebrytka miała problemy techniczne z odsłuchem.
Może mi ktoś pomóc z odsłuchem? (...) Nie wiem, czy to może robię zbyt subtelnie, więc powiem niesubtelnie: NO CHODŹ TU! - krzyknęła wokalistka do jednego z pracowników.
Krótko po tym na scenie pojawiło się kilka osób chcących pomóc Dodzie. Sama artystka nie wyglądała jednak na zadowoloną.
Zmniejsz mi trochę, tak głośno się drę, że aż sama siebie nie słyszę - rzuciła poddenerwowanym tonem do jednego z mężczyzn.
Przesadziła?
Trwa ładowanie wpisu: tiktok