Doda nie musiała nic mówić wprost. Podobieństwo do Majdana przypadkowe?
Doda pojawiła się w programie "Hejt Park" Krzysztofa Stanowskiego, gdzie opowiadała m.in. o swoich byłych mężach i filmie "Dziewczyny z Dubaju". Prowadzący zapytał ją o gorącą scenę, w której wielu widzów dopatrzyło się bohatera wzorowanego na Radosławie Majdanie. Doda nie chciała przyznać, że to właśnie on był inspiracją. Ale wypowiedziała się wymownie na temat "hipotetycznych" zdrad byłego męża.
"Dziewczyny z Dubaju" okazały się największym polskim przebojem kinowym 2021 r. Na film wyprodukowany przez Dorotę Rabczewską i Emila S. poszło ponad milion widzów. Tuż po jego premierze wiele mówiło się o jednej z postaci, która pokazuje się na samym początku obrazu. To aktor filmów dla dorosłych, odgrywający scenę seksu zbiorowego, którego Doda miała rzekomo zatrudnić, by dopiec byłemu mężowi.
- Tak zauważyłeś tam Radka? Nie mogę ingerować w twoją interpretację – odpowiedziała Doda na sugestię Stanowskiego, że w filmie widzimy niby-Majdana. - Warto się tak mścić po latach na swoim byłym? I jeszcze go ośmieszać? – nie odpuszczał szef Kanału Sportowego.
- Ja tam Radka Majdana nie widzę, natomiast wszystkie sytuacje są faktami, nic nie jest zmyślone – podkreśliła Doda, która po chwili zaczęła zwracać uwagę na inny aspekt tej sprawy. - Jeżeli np. byłby to z jakiegoś powodu Radek Majdan, to powinno być ci szkoda mnie, że podczas roku przygotowań do filmu musiałam słuchać od k…w, że bzykały mojego męża. Podczas mojego małżeństwa. Ale tak jak mówię to są tylko hipotetyczne... – odparła Doda.
Oscary 2022. Will Smith spoliczkował Chrisa Rocka, przerwano transmisję. Widzowie nie mogli uwierzyć
- A hipotetycznie to przeżywasz cały czas? – podłapał Stanowski, na co gwiazda odpowiedziała, że nie, bo "to nie jest Radek".
W dalszej części rozmowy powrócił temat "Dziewczyn z Dubaju", ale tym razem w kontekście drugiego męża Dody i współproducenta filmu, Emila S. Gwiazda wcześniej wspomniała, że praca przy tej produkcji dała jej dużo satysfakcji, ale nie przełożyła się na korzyści finansowe.
- Mówisz, że nie zarobisz na tym filmie, bo twój mąż oszukiwał ludzi, tak? – pytał Stanowski. - No taka jest teza pani prokurator. Ja nigdy nie dowiedziałam się, co zrobił, bo nie raczył mi tego wytłumaczyć – odparła była żona Emila.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Ale przyrzekam, to jest ostatni człowiek, o którym bym pomyślała, że mnie na coś takiego narazi - dodała Rabczewska, która już myśli nad produkcją kolejnego filmu. Tym razem o tematyce mitologii słowiańskiej.
Po jednym z telefonów widzów zdradziła również, że bardzo chciałaby zasiadać w jury "The Voice of Poland". I jeżeli nie uda jej się to w polskiej edycji, to zobaczymy ją w zagranicznym "The Voice".