Doda w żałobie dała się namówić na wyjście z domu. "Dzięki temu poznałam ambasadora USA"
Dwa tygodnie temu Doda pożegnała 91-letnią babcię. Niedawno zdechł jej ukochany pies. Aby odgonić złe myśli, mąż gwiazdy zabrał ją na niezwykłe spotkanie.
- Mąż zabronił mi siedzieć już w domu. Dzięki temu poznałam ambasadora USA, Paula Jonesa i jego żonę – napisała Doda na Instagramie obok zdjęcia w czarnej sukni.
Kilka godzin wcześniej przypominała o swojej żałobie i dała do zrozumienia, że nie cieszą jej wspaniałe wydarzenia, które się wokół dzieją.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Nie umiem sobie jeszcze z tym poradzić na tyle, żebym umiała się cieszyć z tak wyjątkowych chwil jakim jest koncert Guns'N'Roses w Chorzowie 9 lipca. Dostałam zaproszenie od Slasha i mimo iż jeszcze miesiąc temu cieszyłam się, że znowu spotkam mój ulubiony zespół, dziś moje serce jest w żałobie – napisała na Instagramie, informując o licytacji swoich biletów na koncert.
- W związku z moją obecna prywatną sytuacją chciałabym, aby pieniądze z licytacji wspomogły starszych ludzi, którymi opiekuje się fundacja Mali bracia ubogich.
Doda zapowiedziała, że do biletów od Slasha dorzuci kostki, których legendarny gitarzysta używał na koncercie Guns'N'Roses w Gdańsku.
Rabczewska była bardzo blisko związana z babcią. Może ma opinię skandalistki, ale rodzina zawsze była i jest u niej na pierwszym miejscu. Dlatego gdy zmarła babcia, zniknęła z mediów społecznościowych i publicznego życia. – Jej ostatnim życzeniem było żebym nie przestawała śpiewać – pisała Doda w jednym z postów na Instagramie. Artystka przynajmniej na jakiś czas musiała odwołać koncerty, za co przeprosiła fanów.