Dorota Wellman: Byłam molestowana w pracy
"Były takie próby, ale ja mam za mocny charakter, żeby się złamać" - powiedziała Super Expressowi dziennikarka. Jednocześnie udzieliła rady kobietom, które nie mają w sobie na tyle dużo siły, by zaprotestować.
Problem molestowania seksualnego w środowisku ludzi znanych zatacza coraz szersze kręgi. Akcja #metoo pozwoliła kobietom zdobyć się na odwagę, by opowiadać o sytuacjach, w których wpływowi mężczyźni próbowali wykorzystywać swoje stanowiska i składać niemoralne propozycje.
Okazuje się, że nie omija to również polskiego podwórka. Dorota Wellman przyznała, że w młodości często się to zdarzało.
- Pamiętam takie sytuacje, kiedy pracowałam w filmie. Przez lata byłam asystentem i drugim reżyserem. Tam były takie próby, ale ja mam za mocny charakter, żeby się złamać. Uważam, że tylko ostre reakcje na niewłaściwe zachowania mężczyzn, powodują, że natychmiast się je ucina i problem zazwyczaj się kończy. A jeżeli będziemy się zastanawiać, że to jest nasz prezes, dyrektor, redaktor, czy ktokolwiek inny, to będziemy zezwalać, aby ktoś nas nieodpowiednio traktował. Jeśli powiemy: „nie życzę sobie takiego zachowania i proszę nigdy więcej tego nie robić”, gwarantuję, że to odniesie odpowiedni skutek… Albo dać w ryj i po prostu się nie przejmować. Tylko mocno, żeby zapamiętał na zawsze - powiedziała.
Co sądzicie o takim podejściu?