Dramat aktorki. Chcieli amputować jej nogi
Są tacy, którzy COVID-19 nazywają "grypą". Niech powiedzą to Judi Evans. Aktorce, która w wyniku komplikacji po koronawirusie niemal straciła obie nogi.
Judi Evans to 55-letnia amerykańska aktorka pojawiająca się głównie na małym ekranie. Sławę zyskała dzięki popularnej operze mydlanej "Dni naszego życia" (org. "Days of our Lives").
Evans była hospitalizowana przez 3 tygodnie po tym, jak uległa wypadkowi podczas jazdy konnej. Aktorka trafiła do kliniki, gdzie została zakażona koronawirusem i niemal amputowano jej obydwie nogi.
- Ciągle przebywa pod obserwacją i nadal ma problemy z zakrzepami krwi, które wywołała choroba COVID-19. Jednakże w ostatnim tygodniu przebadano ją na obecność koronawirusa i wyniki są negatywne – mówi rzecznik aktorki Howie Simon w rozmowie z Fox News.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Rzecznik gwiazdy zdradził, że w wyniku komplikacji związanych z COVID-19 w nogach aktorki pojawiły się zakrzepy, które niemal doprowadziły do ich amputacji.
Poza tym objawy choroby spowodowane koronawirusem były u niej łagodne. Aktorka miała gorączkę, bóle mięśni i kaszel.
Pomimo dramatycznych chwil w szpitalu, Judi Evans odzyskuje pogodę ducha i powoli wraca do zdrowia.
- Jest wdzięczna za wszystkie życzenia i modlitwy. Twierdzi, iż na pewno był powód, że ją to spotkało - relacjonuje rzecznik aktorki.
Judi Evans wystąpiła w 600 odcinkach "Dni naszego życia" oraz kilku innych popularnych telewizyjnych tasiemcach.
Warto też dodać, że 55-letnia aktorka miała wiele szczęścia. Walczący od kilku miesięcy o życie aktor Nick Cordero w wyniku komplikacji po COVID-19 stracił prawą nogę. W kończynie pojawiła się zakrzepica i mimo kuracji farmakologicznej konieczna okazała się amputacja.