Dzieci O.J. Simpsona przeżyły koszmar. "Zawsze będą kochać swojego ojca"
Po zamordowaniu Nicole Brown Simpson wszystkie oczy były skierowane na jej byłego męża, O.J. Simpsona. Kobieta osierociła dwójkę małych dzieci, które 25 lat później utrzymują kontakt z ojcem uniewinnionym po kontrowersyjnej rozprawie.
W czerwcu minęło 25 lat od zamordowania Nicole Brown Simpson i jej znajomego Rona Goldmana. Na ławie oskarżonych zasiadł legendarny sportowiec i aktor O.J. Simpson, który doczekał się "rozprawy stulecia". Odczytywanie wyroku uniewinniającego Simspona oglądało w telewizji ponad 100 mln Amerykanów. W tym samym czasie rodzina ofiary chroniła dzieci Nicole i O.J.-a przed wścibskimi mediami.
Obejrzyj: Meghan Markle uciekła przed Donaldem Trumpem? "Jest na urlopie macierzyńskim"
Sydney Simpson miała wtedy 8 lat, a jej brat Justin 5.
Żadne z nich nie opowiadało publicznie o przeżyciach z dzieciństwa, nie pisali autobiografii i nie występowali w filmach dokumentalnych. Pewnym jest, że mimo oskarżeń pod adresem O.J. Simpsona Sydney i Justin pozostawali pod jego opieką. W wychowaniu dzieci pomagali także rodzice Nicole, którzy przez pewien czas chcieli zabrać ojcu prawa rodzicielskie.
- Sydney i Justin zawsze będą kochać swojego ojca. Postanowiliśmy to uszanować – mówiła po latach siostra Nicole.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Mimo że ich ojciec przez lata był w centrum uwagi mediów, dzieciom udało się zachować anonimowość i wieść relatywnie spokojne życie. Po przegranej rozprawie cywilnej w 1997 r. (O.J. stracił wtedy 33,5 mln dol.) rodzina wyprowadziła się z Los Angeles. Kiedy Simpson został skazany za napad z bronią w ręku w 2008 r. na 33 lata więzienia, Sydney studiowała socjologię na Uniwersytecie w Bostonie.
Dziś 33-letnia Sydney i 30-letni Justin mieszkają w St. Petersburgu na Florydzie i pracują w handlu nieruchomościami. Wiadomo również, że cały czas utrzymują dobre relacje z ojcem, który wyszedł na wolność pod koniec 2017 r.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Byłem na Florydzie 2-3 razy, żeby zobaczyć moje dzieci i spotkać się ze starymi znajomymi z Miami. Udało mi się nawet rozegrać partyjkę golfa – mówił O.J. Simpson, który przyznał, że nigdy nie rozmawia z dziećmi o wydarzeniach z czerwca 1994 r.
- Nie musimy żyć przeszłością i wracać do najgorszego dnia naszego życia. Moja rodzina i ja mamy coś, co nazywamy "strefą bez negatywności". Skupiamy się tylko na pozytywnych rzeczach – dodał kontrowersyjny gwiazdor, który skończy w lipcu 72 lata.