Edyta Górniak nie chce śpiewać utworów Kory. Wszystko przez fanów
Krytyka fanów sprawiła, że Edyta Górniak nie chce śpiewać utworów zmarłej niedawno Kory. I choć organizatorzy festiwalu "Sopot Top of the Top" nalegają, by podjęła się tego wyzwania, artystka wciąż ich zwodzi.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Znakomita większość polskich artystów pożegnała publicznie zmarła niedawno Korę. Zrobiła to również Edyta Górniak, ale fala krytyki, która się na nią wylała była ogromna. "Kora była tak oryginalną i wyrazistą osobowością artystyczną, że właściwie nigdy nie miała na naszym muzycznym podwórku trwałej równolegle z nią konkurencji" - skomentowała piosenkarka.
Jednak słowa, które miały być hołdem dla zmarłej, okazały się ogniwem zapalnym dla hejtu. - Wytknęli jej, że w przeszłości krytykowała Korę i mówiła, że nie potrafi śpiewać, a teraz udaje, że tego nie było - powiedział informator "Faktu". Z jego dalszej wypowiedzi wynika, że Górniak naprawdę przejęła się tą krytyką. - Boi się, że jakby teraz zaśpiewała piosenkę Kory, to tylko podgrzeje atmosferę wokół siebie - mówił.
To właśnie dlatego wciąż zwodzi organizatorów "Sopot Top of the Top" i nie daje im jednoznacznej odpowiedzi. Festiwal ma odbyć się już niedługo, bo 14-16 sierpnia, a twórczość Kory ma zostać zaprezentowana pierwszego dnia imprezy. Edyta Górniak nie ma więc dużo czasu na podjęcie decyzji. - Mówi, że jedyne, co jest pewne, to że zaśpiewa "Jak najdalej" i "Jestem kobietą" ze swojego repertuaru. I prosi, by nie wywierać na niej presji, bo to ją zamyka jako artystę - kontynuuje informator "Faktu".
Uważacie, że obawy Górniak są uzasadnione?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.