Emerytura? Liczył na 5 tys. dolarów. "Nic innego nie potrafię robić"
31 października Bohdan Łazuka będzie obchodził 85 urodziny. Bardzo popularny swego czasu artysta estradowy i aktor wciąż jest aktywny zawodowo. Twierdzi przy tym, że nie ma innego wyjścia, bo otrzymuje bardzo niskie świadczenia emerytalne.
Bohdan Łazuka jest już na tzw. emeryturze, choć zdarza mu się jeszcze pojawić na ekranie i na scenie. Niedługo w kinach będziemy mogli zobaczyć najnowszy film z jego udziałem - "Uwierz w Mikołaja" (premiera 10 listopada). Oprócz tego artysta jeździ po Polsce ze swoim recitalem, ale występy już dawno przestały być jego stałym zajęciem.
W połowie ubiegłego roku w rozmowie z "Super Expressem" powiedział: "Udało mi się w życiu trochę zarobić, udało mi się w życiu zawodowym, dzięki czemu mogę teraz żyć spokojnie, odpocząć, czerpać ze zdobytych zasobów. Radzę sobie w aktualnej sytuacji związanej z inflacją". Kilkanaście miesięcy później optymizm Bohdana Łazuki się jakby zmniejszył.
UWIERZ W MIKOŁAJA | Oficjalny zwiastun | Kino Świat
W ostatnim wywiadzie dla serwisu Plejada zdradził, że nie zamierza rezygnować z aktorstwa, ponieważ nie ma innego wyboru: - Nic innego nie potrafię robić, a jakoś zarabiać trzeba. Miałbym pójść za ladę do sklepu?
- Obecna emerytura wystarcza mi jedynie do opłacenia rachunku za gaz, więc może sobie pan wyobrazić, ile wynosi. Jeśli co drugi dzień przychodziłby do mnie listonosz i przynosił w kopercie 5 tys. dolarów, to mógłbym zastanowić się nad tym, czy przestać pracować. Ale na to się nie zanosi – wyjaśnia Łazuka.
Bohater "Nie lubię poniedziałku" i "Chłopaki nie płaczą" wciąż ma dużo zajęć, co bardzo go cieszy, gdyż czuje się potrzebny. Zwykle raz w miesiącu występuje gdzieś w Polsce ze swoim recitalem, a zarobione w ten sposób pieniądze często przesyła córce, która prowadzi fitness club na Florydzie (niestety przez pandemię biznes przestał się kręcić i córka artysty potrzebowała finansowego wsparcia).
- Teraz ja jakieś grosze, które zarobię z jakichś powtórek i występów, wysyłam jej jak dobry tatuś. Kiedyś z Ameryki do nas wysyłano, a teraz jest odwrotnie - opowiadał dwa lata temu Łazuka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.