Evangeline Lilly tłumaczy się z wpisów o koronawirusie. "Chciałam uspokoić histerię"
Evangeline Lilly jeszcze kilka dni temu pisała o swoich roześmianych dzieciach, które zawozi na zajęcia sportowe. I poza częstszym myciem rąk, "wszystko jest po staremu". Jej postawa i późniejsze wypowiedzi wywołały prawdziwą burzę. Teraz gwiazda Marvela tłumaczy się i przeprasza.
Aktorka znana z serialu "Lost", trylogii "Hobbita" czy filmów Marvela (Wasp/Osa) zamieściła ostatnio wpis na Instagramie, w którym zaznaczyła, że w dobie koronawirusa jej życie płynie normalnym torem. Pod zdjęciem z filiżanką herbaty pisała, że właśnie odstawiła dzieci na zajęcia gimnastyczne, podczas których bawią się i śmieją (a przed wzięciem udziału umyły ręce).
"Jedni ludzie cenią bardziej życie od wolności, inni cenią wolność bardziej od życia. Wszyscy dokonujemy wyborów" - napisała aktorka, która chwilę później pogrążyła się, sugerując, że koronawirus może być… spiskiem rządu.
Obejrzyj: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Na 41-letnią gwiazdę posypały się gromy za bezmyślność i rozpowszechnianie bredni, które mogły dotrzeć do milionów internautów (tylko na Instagramie śledzi ją 2,3 mln osób). Nie brakowało ostrych słów i żądań, by Marvel pozbył się takiej "wizytówki".
Aktorce zajęło 10 dni na udzielenie odpowiedzi tym, którzy poczuli się urażeni jej wcześniejszym wpisem. Tym razem Lilly zamieściła fotkę gry planszowej i oświadczyła, że wcale nie bagatelizuje zagrożenia ze strony koronawirusa. Wytłumaczyła, że zamieszczając poprzedni wpis 16 marca władze zakazywały jedynie zgromadzeń większych niż 250 osób i zalecały częste mycie rąk. Dwa dni później wprowadzono ostrzejsze obostrzenia, których Lilly podobno ściśle przestrzega.
Aktorka zapewniła, że od 18 marca przebywa w domowej izolacji razem ze swoją rodziną i nie robi niczego, czym mogłaby się przyczynić do rozprzestrzenienia koronawirusa. Przy okazji zamieściła "szczere przeprosiny za okazanie braku wrażliwości" tym, którzy cierpią z powodu COVID-19 lub stracili kogoś bliskiego.
"Nie chciałam nikogo skrzywdzić. Kiedy napisałam te słowa 10 dni temu, myślałam, że uspokajam histerię. Teraz widzę, że rzutowałam moje własne lęki na już i tak przerażającą i traumatyczną sytuację" – wyznała aktorka, mieszkająca z mężem, dwójką dzieci (4 i 9 lat) i ojcem chorym na białaczkę, dla którego zarażenie koronawirusem jest szczególnie niebezpieczne.
Trwa ładowanie wpisu: instagram