Pokazała zdjęcie z cmentarza. Postawiła matce ekstrawagancki pomnik
Ewa Minge straciła matkę w 2009 r. i od tamtego czasu wielokrotnie dzieliła się swoimi gorzkimi przemyśleniami. Projektantka towarzyszyła jej do samego końca i była wiernym świadkiem cierpienia swojej matki. "Była moim najlepszym przyjacielem, dzisiaj jest wiatrem na tafli mojego życia" - wyznała w najnowszym wpisie na Instagramie.
O rodzinie Ewy Minge wiadomo niewiele. Pewnym jest, że projektantka z domu Butkiewicz urodziła się w Szczecinku i ma tatarskie korzenie. Matka projektantki zmarła na raka w 2009 r. "Miałam takie myśli, gdy mama oddychała już jak maszyna, że wystarczyło położyć jej poduszkę na twarzy, by pomóc jej odejść. Zastanawiałam się, czy w ostatnich chwilach podłączyć ją do kroplówki, ale to byłoby przedłużenie cierpienia, podlewanie kwiatka, który nigdy nie wstanie" – pisała Minge na łamach autobiograficznej książki "Życie to nie bajka".
Ewa Minge co jakiś czas wrzuca na Instagram zdjęcia z cmentarza, gdzie siada na ławeczce, kładzie nogi na grobie matki i zaczyna rozmyślać. Ostatnio podzieliła się kolejną gorzką, a zarazem dającą nadzieję refleksją na temat życia po śmierci bliskiej osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Minge już zaplanowała swój pogrzeb
"Są ludzie, którzy nigdy nie powinni odejść… i nie odchodzą. Wszystko można zatrzymać w nas, ukryć w sercu w najgłębszej szufladce z napisem MIŁOŚĆ. I choć w materii tylko ciężki kamień pozostał z wyrytym boleśnie imieniem i dystansem przebytym na tym niełatwym padole, to siedząc przed tym kamieniem czuję, jak wiatr w dzień bezwietrzny przeczesuje czule moje włosy. Wiem, że zawsze jest blisko, bliżej niż na wyciągnięcie ręki" - pisała projektantka.
"Każdego dnia czytam ją w moich własnych gestach, głosie i oburzeniu na ten świat bez serca i duszy, który pędzi jak pociąg widmo na zatracenie" - ciągnęła Minge, która nazywa matkę "najlepszym przyjacielem", który dziś jest "wiatrem na tafli mojego życia, kiedy nic i nikt nie dmucha już w moje żagle".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Kochajcie swoje matki…zanim dłuto rzeźbiarza wyryje ich życie w kamieniu" - zaapelowała do swoich fanek, co spotkało się z dużym uznaniem. A wiele kobiet dzieliło się podobnymi historiami i przemyśleniami w komentarzach.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy szokującego i rozseksualizowanego "Idola" od HBO, znęcamy się nad Arnoldem Schwarzeneggerem i jego Netfliksowym "FUBAR-em" i, dla równowagi, polecamy najlepsze seriale wszech czasów. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Trwa ładowanie wpisu: instagram