Fanka podszywała się pod Kingę Rusin. "Nadużyto mojego zaufania"
Ostatnio w życiu Kingi Rusin dużo zawirowań. Najpierw medialna przepychanka, z Gosią Rozenek, teraz przykre odkrycie. Jak się okazało, na jednej ze stron podszywała się pod nią fanka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Gdy Kinga Rusin postanowiła usunąć ze swojego profilu na Instagramie posty, w których atakaowała Rozenek, myślała, że chociaż przez chwilę będzie miała spokój. Tymczasem, zanim jedna afera zaczęła przygasać, na horyzoncie pojawiła się druga. Tym razem pod Kingę Rusin podszywała się fanka. Rzekomo w dobrej wierze.
ZOBACZ TAKŻE: Paulina Krupińska o konflikcie Kingi Rusin i Małgorzaty Rozenek. "Takie wojenki nie sa potrzebne"
- Moja fanka się pode mnie podszywała... - alarmowała z rana Rusin.
Dziennikarka dokładnie wyjaśniła swoim odbiorcom, co wydarzyło się w ostatnim czasie. I choć nikomu nie stała się krzywda, powiało grozą.
- Moi drodzy, w odpowiedzi na pytanie jednego z internautów, muszę zdementować informacje o moim wsparciu dla facebookowego Eko Poradnika Urody. Redaktorka i administratorka profilu, prywatnie moja fanka, nie podpisywała się pod tekstami, a używała mojego awatara... Dodatkowo, przeklejała i przeredagowywała oświadczenia z mojego Instagrama i odpowiadała na pytania pod postami jako ja! Można powiedzieć, że się pode mnie podszywała! Wątpliwości wzbudziły też niektóre pozostałe treści i zdjęcia na profilu - skrupulatnie tłumaczyła Kinga.
Kinga za wszelką cenę walczy o dobro środowiska i nawet w obliczu przykrej sytuacji postanowiła wyciągnąć z niej coś pożytecznego. Jak jednak podkreśliła, mimo dobrych intencji, zachowanie fanki nie było w porządku.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Profil Eko Poradnik Urody pozostawał poza "moim radarem". Inicjatywę uważałam za pożyteczną. Nie była komercyjna i nie miała lokować żadnych produktów, co dziś jest rzadkością. Wedle pomysłodawczyni miała za to prezentować ciekawe i zdrowe pomysły na żywienie, autorskie i inspirowane światowymi trendami. Udostępniłam redakcji sporą część moich własnych przepisów kulinarnych i zgodziłam się na używanie kilku prywatnych moich zdjęć oraz tych dostępnych w moich mediach społecznościowych, do ich zilustrowania. Chyba jednak nadużyto mojego zaufania... - wyjaśniała dziennikarka.
Kinga kolejną aferę postanowiła zamienić... w biznes. Już ma nawet pomysł, jak wdrożyć go w życie.
- Ustaliłam z redakcją, że przejmę ten profil, aby otworzyć go w nowej odsłonie za kilka miesięcy. Najpierw jednak, po przejęciu, przeprowadzę audyt dotychczasowych wpisów.... - oznajmiła na koniec zadowolona Rusin.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.