Kiedyś była gwiazdą. Jak dziś wygląda Gosia Andrzejewicz?
Gosia Andrzejewicz promuje swój najświeższy utwór "Na zawsze". Z tej okazji pokazała się w nowej odsłonie. Mnóstwo seksapilu.
Kiedyś była gwiazdą. Jak dziś wygląda Gosia Andrzejewicz?
Andrzejewicz ma wierne fanki, które cenią jej talent muzyczny, ale też bezpretensjonalną osobowość. W mediach społecznościowych określają ją jako "jedną z nas", "dziewczynę z sąsiedztwa", która z dumą opowiada o swojej siostrze w zakonie klauzurowym. Uwielbiają również poczucie humoru idolki, chociażby jej filmik z naprawdę niezidentifikowanym obiektem latającym nad Warszawą, który opatrzyła pytaniem: "Tylko mi nie mówcie, że inflacja szybuje".
Gosia Andrzejewicz zaczęła swoją artystyczną drogę od zmiany nazwiska.
Narodziny gwiazdy
Kariera muzyczna wokalistki trwa już 20 lat. W dzieciństwie uczyła się gry na fortepianie, w liceum pisała już teksty piosenek, a na studiach zaczęła śpiewać repertuar jazzowo-popowy. Wtedy też przestała nazywać się Małgorzata Andrzejczuk. Narodziła się Gosia Andrzejewicz. Pierwszą płytę wydała niezależnie i od razu przebiła się do mainstreamu.
Dusza wojowniczki
W 2015 r. piosenkarka zrobiła sobie dłuższą przerwę zawodową, bo urodziła syna Mateusza. Sporo przybrała na wadze, ale nie walczyła z dodatkowymi kilogramami przez kolejne trzy lata. W końcu zdecydowała się schudnąć.
- Było kilka powodów. Po pierwsze nie mogłam unieść syna, który miał tylko 17 kg. Po drugie nie dawałam rady na koncertach, zadyszki mnie dobijały. A po trzecie przeraziły mnie słowa znajomej, która powiedziała, że po ciąży moje ciało zmieniło się na dobre, a ja zawsze pozostanę pulchna. No i odezwała się we mnie wojowniczka – opowiadała w "Pytaniu na Śniadanie".
Jo-jo
Andrzejewicz zrzuciła 15 kg. Uprawiała crossfit, skakała ze skrzyni i dźwigała ciężary. Poza tym zmieniła dietę. - Zrezygnowałam z glutenu i laktozy. Zaczęłam jeść więcej mięsa, warzyw i mało owoców, tylko jakaś truskawka albo borówka – zdradziła swoją strategię.
W czasie lockdownu wokalistkę dopadł efekt jo-jo. - Siłownie były zamknięte, a mnie się nie chciało ćwiczyć w domu. Jednocześnie jadłam tyle samo, no i zaczęłam tyć. Ile? Nawet nie wchodzę na wagę. Wyrzuciłam ją. Waga nie świadczy o niczym. Ale trzeba się mierzyć. Przy ćwiczeniach, jeśli te wymiary się zmniejszają, to znaczy, że idziemy w dobrym kierunku - wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.
Comeback
Po pandemii Gosia Andrzejewicz wróciła na siłownię, także z myślą o odblokowanych koncertach. Ale nie ma już takiej determinacji, jak kiedyś, żeby zeszczupleć znowu o "naście" kilogramów. Na wypuszczonym pod koniec ub.r. teledysku "Tylko mój" i najnowszych zdjęciach z imprez rzucają się w oczy jej długie blond włosy i zarażający energią uśmiech.