Hanna Lis zaprzecza medialnym doniesieniom. "Za cholerę nie pamiętam, żebym kiedykolwiek u Asi pomieszkiwała"
Odkąd jeden z tabloidów napisał, że po rozstaniu z Tomaszem Lisem zamieszkała u Joanny Przetakiewicz, media nie dają jej spokoju. Dziennikarka postanowiła uciąć wszelkie spekulacje.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Od kilku tygodni media rozpisują się o rozstaniu Hanny i Tomasza Lisów. Dziennikarka jakiś czas temu wyprowadziła się z ich wspólnej willi w podwarszawskim Konstancinie i zamieszkała w centrum Warszawy. "Super Express" poszedł o krok dalej i dotarł do informatora, który rzekomo twierdził, że Hanna podczas remontu swojego nowego mieszkania zamieszkała u projektantki i swojej przyjaciółki.
Była prowadząca "Panoramy" odniosła się do tych plotek i na swoim instagramowym profilu dała do zrozumienia, że tabloid szuka wyłącznie taniej sensacji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Uwielbiam Joannę, zawsze mogę na nią liczyć, jest mi bardzo bliska, jak widać na załączonym obrazku. Może to kwestia zaawansowanego wieku, ale za cholerę nie pamiętam, żebym kiedykolwiek u Asi "pomieszkiwała”, jak utrzymują brukowe gazety i portale" – napisała w serwisie społecznościowym.
Stronę Hanny Lis wzięli również fani, którzy apelowali do niej, by nie odpowiadała na zaczepki brukowców.
"Niech Pani robi swoje i nie patrzy na "życzliwych'. Wszystkiego dobrego!", "Pani Haniu, olać te brednie i robić dalej swoje" - pisali internauci.
Kiedy jedna z internautek zapytała dziennikarkę wprost, dlaczego zawsze tłumaczy się z medialnych doniesień, ta poczuła się wezwana do odpowiedzi.
"Jestem człowiekiem, a nie medialną papką. Proszę się postawić na miejscu takich ludzi jak ja. Jakby się pani czuła, gdyby przez kilkanaście lat czytała o sobie kłamstwa, półprawdy i manipulacje? Niestety ludzie bezkrytycznie kupują obraz świata kreowany przez portale i gazety, które zarabiają na generowaniu hejtu" - napisała Lis. Jak myślicie, dziennikarce zaczynają już puszczać nerwy?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.