Hanna Lis zarzuca obłudę Konstantemu Radziwiłłowi. Problem służby zdrowia po raz kolejny dotknął jej matkę. "Możemy liczyć jedynie na prywatną opiekę"
Odkąd w 2014 r. matka Hanny Lis doznała zawału, wylewu i zatrzymania krążenia wymaga całodobowej opieki i rehabilitacji. Dziennikarka wspiera mamę w walce z chorobą. Jednak niedawno zderzyła się z bezsilnością Państwa. Swoją frustracją i rozczarowaniem postanowiła podzielić się z ministrem zdrowia, Konstantym Radziwiłłem. W rozmowie z WP Gwiazdy Lis przyznała, że rząd zapomniał o starszych i schorowanych osobach.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Hanna Lis wielokrotnie skarżyła się, że polska służba zdrowia nie troszczy się o starsze i schorowane osoby, które są zmuszone do korzystania z prywatnej i kosztownej opieki. Jednak tym razem dziennikarce puściły nerwy. Na Twitterze zarzuciła kłamstwo Konstantemu Radziwiłłowi.
"W 2014. czas oczekiwania na rehabilitacje domową do 3 miesięcy. Przed chwilą dowiedziałam się, że moja przykuta do łóżka mama musi poczekać 6 miesięcy. Panie Radziwiłł, jak długo jeszcze będzie Pan tak bezwstydnie kłamał? Uderzacie w najsłabszych. Wstyd."
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W rozmowie z WP Gwiazdy Hanna Lis przyznała, że brak możliwości skorzystania z rehabilitacji odbiera starszym osobom szansę na godne życie.
- Rehabilitacja jest dla wielu osób jedyną szansą na uniknięcie odleżyn i poprawienie komfortu życia. W wielu przypadkach może również uratować im życie. Niestety ciągle słyszę, że NFZ ucina kontrakty. Kiedy rozmawiam z ludźmi, będącymi w podobnej sytuacji, uzmysławiam sobie, że 6 miesięcy oczekiwania to i tak nieźle - powiedziała dziennikarka WP Gwiazdom.
Dodała również, że w obecnej sytuacji można liczyć jedynie na prywatną opiekę. Niestety jedna godzina zajęć z rehabilitantem to koszt 140 zł. Żeby rehabilitacja przyniosła zamierzony efekt potrzeba minimum 3 zabiegów tygodniowo. Nie trudno wyliczyć, że miesięczne wydatki często idą w tysiące złotych. Hanna Lis jest rozczarowana postawą obecnego rządu, który w jej mniemaniu oszukał wyborców.
- Kampania wyborcza PiS-u w dużej mierze była oparta na deklaracjach pomocy najstarszym i najbardziej potrzebującym. Po kilku latach rządów wciąż nie ma żadnych konkretów. Niestety problemy służby zdrowia są mi bliskie. Kiedy pracowałam jeszcze w "Panoramie", wśród moich bliskich pojawił się problem choroby nowotworowej. Ministrem zdrowia był wówczas Bartosz Arłukowicz, który obiecywał, że jego resort położy większy nacisk na wsparcie osób zmagających się z nowotworami. Niewiele się wówczas zadziało. Jednak mam wrażenie, że obecna sytuacja jest jeszcze gorsza - powiedziała Lis w rozmowie z WP Gwiazdy.
W opinii dziennikarki rząd przyjął postawę konformistyczną, w której, z jednej strony, krytykuje ludzi pokroju Jurka Owsiaka, a z drugiej strony chętnie korzysta z ich wsparcia.
- Nie możemy polegać wyłącznie na Jurku Owsiaku, Caritasie i innych fundacjach, które są zaangażowane w pomoc chorym osobom. To dość ryzykowne w kraju z 40 milionami ludzi. Zresztą zachowanie obecnej władzy jest obłudne. Mimo krytyki i podważania wszelkich autorytetów, chętnie korzystają ze środków zebranych m.in. przez WOŚP - dodała Lis.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.