Harrison Ford nie straci licencji pilota i nie odpowie za "piractwo powietrzne"
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa podjęła decyzję w sprawie incydentu z udziałem sławnego aktora, który miał miejsce pod koniec lutego br. Gwiazdor "Gwiezdnych wojen" nadal może siadać za sterami samolotów.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
74-letni aktor zachowa licencję pilota. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa uznała, że Ford nie stanowi zagrożenia i nie zdecydowała się na odebranie mu uprawnień pomimo incydentu, do którego doszło pod koniec lutego br. na płycie lotniska Johna Wayna w Kalifornii.
Przypominamy, że 22 lutego br. doszło do niebezpiecznego zdarzenia, którego sprawcą był Harrison Ford. Wieża kontrolna lotniska John Wayne poleciła aktorowi, aby wylądował swoim samolotem na jednym z pasów startowych. Ford pomylił się i podjął lądowanie na równoległym pasie, na którym przygotowywał się do startu inny samolot z 110 osobami na pokładzie. Na szczęście aktor przeleciał nad kadłubem maszyny pasażerskiej i bezpiecznie wylądował. - To ja jestem tym głupcem, który wylądował na pasie startowym... Zmyliły mnie kołujące odrzutowce - powiedział gwiazdor w rozmowie z kontrolerem lotów tuż po pechowym lądowaniu.
Harrison Ford ma licencję pilota od 20 lat. W przeszłości aktor przeżył kilka groźnych sytuacji za sterami samolotu. W 2015 roku Ford rozbił swój zabytkowy samolot, lądując awaryjnie na polu golfowym w Los Angeles. Co więcej, w 1999 roku filmowy Han Solo poważnie uszkodził helikopter podczas lotu treningowego z instruktorem.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.