Harry i Meghan w Afryce łamią królewski regulamin. Chcą, by ludzie ich kochali?
Wizyta Harry'ego i Meghan w Afryce jest szeroko komentowana w mediach. Każdy krok książęcej pary jest śledzony. Tym bardziej, że para co chwila zaskakuje wszystkich swoją bezpośredniością.
Książę Harry wraz z księżną Meghan i synkiem Archiem wybrali się w podróż do Afryki Południowej. Choć polecieli z oficjalną wizytą, łamią zasady królewskiego protokołu, który zakłada, jak powinni się zachowywać na spotkaniach. "Royal tour" co chwila zaskakuje media, a także osoby, które przyjmują Harry'ego i Meghan.
Jacky Poking, który jest sekretarzem organizacji odpowiedzialnej za rozwój i postęp miasta na rzecz społeczności w Kapsztadzie, rozmawiał z dziennikarzem z "The Sunday Times". Przyznał szczerze:
"Nie mam pojęcia, jak z nimi rozmawiać. Nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych informacji na temat etykiety. Myślę, że to dlatego, że chcą zachowywać się nieformalnie. Nawet nie wiem, jak ich powitać".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Swoją opinię na temat zachowania Harry'ego i Meghan w Afryce Południowej wyraziła również Katie Nicholl, która jest ekspertką do spraw rodzinnych Windsorów. W rozmowie z "Vanity Fair" nie bała się skomentować działań książęcej pary wprost:
"Nie są na wakacjach, a jednak chcą, by tak to wyglądało. To były miesiące planowania, w które włożono wiele ciężkiej pracy. Ich królewskie mości chcą jednak wykonywać swoją poważną pracę poza granicami kraju, na poziomie tamtejszej społeczności".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Katie Nicholl stwierdziła również, że tubylcy nie muszą się niczego obawiać, ponieważ w Afryce Południowej nie ma odpowiedniego protokołu, który sugerowałby, że mają się kłaniać.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Na razie Harry i Meghan realizują swój plan. Przytulają się z ludźmi, tańczą z nimi na ulicach, co jest niedopuszczalne, jednak widać, że mieszkańcy Afryki bardzo się cieszą. Harry i Meghan także wyglądają na szczęśliwych.
Trwa ładowanie wpisu: instagram