"Obrzydliwa" scena. Nie chciała się pod tym podpisać
Heather Locklear zdradziła nieprzyjemną sytuację, jaka miała miejsce na planie filmu "Zmowa pierwszych żon". Po 24 latach przyznaje, że została potraktowana okropnie i musiała uczestniczyć w "obrzydliwej" scenie. O co chodzi?
Heather Locklear przeżywała w ostatnich latach sporo dramatów. Życie dawnej gwiazdy telewizyjnych hitów (w tym "Dynastii") naznaczone było skandalami. Oskarżano ją o przemoc domową i inne poważne awantury. Rok temu w sierpniu dostała ultimatum: albo zgłosi się sama na leczenie psychiatryczne, albo wyląduje w więzieniu. Problemy ze zdrowiem psychicznym miała niestety już wcześniej. Teraz Locklear zdaje się wychodzić na prostą.
Aktorka, gwiazda "Melrose Place", próbuje wrócić na dawne tory i poukładać swoje relacje z mediami. Zdecydowała się być gościem podcastu "Fake Doctors, Real Friends with Zach and Donald" prowadzonego przez Zacha Braffa i Donalda Faisona.
Zobacz: Prolog - Krzysztof Domaradzki o psychopatach w świecie biznesu. Nie boi się, że się rozpoznają
Locklear wspomniała o pracy nad filmem "Zmowa pierwszych żon". Nie wspomina tego dobrze.
To film z 1996 roku. Diane Keaton, Goldie Hawn i Bette Midler grają trzy rozwódki, których mężowie zostawili dla młodszych kobiet. W filmie pojawia się też postać Cynthii, granej przez Stockard Channing. Cynthia popełnia w filmie samobójstwo po tym, jak jej mąż (jego gra James Naughton)
także zostawił ją dla młodszej. Kochankę grała właśnie Heather Locklear.
- Było kilka scen ze mną, które wycięto, ale zostawiono tę jedną, w której nie mówię ani jednego słowa. Jeden z aktorów - podczas pogrzebu - miał położyć swoją rękę na moim biuście. I to też pokazali - wspomina Locklear, dyplomatycznie nie podając imienia aktora, który partnerował jej w tej scenie.
- Tyle że on dotknął mnie mocniej niż powinien. To było obrzydliwe. Więc powiedziałam twórcom: "czy możecie usunąć moje nazwisko z napisów końcowych skoro nie mówię nawet słowa?". Tak się też stało - przyznała Heather w podcaście.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Heather zdradziła, że ów aktor - czyli James Naughton - nie tylko dotknął jej piersi, ale zaczął obrysowywać palcem jej sutek. Tego nie było w scenariuszu. - Na szczęście kamera podążyła za jego ręką, bo miałam rozdziawioną buzię i nie wierzyłam, że będzie musiał to powtórzyć - dodała.
Wyznanie na temat "obrzydliwego" momentu w filmie przetoczyło się głośnym echem wśród amerykańskich portali. Głos postanowili zabrać reprezentanci aktora.
"James pamięta kręcenia tamtej sceny tak, jak było zapisane w scenariuszu" - przekazali w oświadczeniu dla Yahoo Entertainment. "Bardzo dobrze rozumie, że Heather mogła czuć się niekomfortowo podczas nagrywania tej sceny, bo tak samo niekomfortowo czuł się on sam".