Irena Santor w rozpaczy po śmierci ukochanego. Wiadomo już, czy odwoła koncerty
Irena Santor kilkanaście dni temu pożegnała swojego wieloletniego partnera Zbigniewa Korpolewskiego. Początkowo z powodu żałoby zamierzała odwołać trasę koncertową, zmieniła jednak zdanie.
Zbigniew Korpolewski był aktorem, reżyserem i prezenterem przedstawień rozrywkowych. Piastował też funkcję dyrektora w stołecznym Teatrze Syrena. Ku rozpaczy swojej ukochanej Ireny Santor zmarł 25 listopada, w wieku 84 lat. Artystka mocno przeżyła śmierć partnera i zastanawiała się, czy nie odwołać serii zaplanowanych koncertów.
- Pani Irena ma ściśle wypełniony kalendarz koncertowy aż do przyszłego roku. Choć bilety zostały wyprzedane, obawiała się, że nie zdoła wyjść na scenę. Bała się, że może się załamać, że głos odmówi jej posłuszeństwa, bo przytłoczą ją wspomnienia - mówił informator "Faktu".
Wokalistka stwierdziła jednak, że muzyka będzie najlepszą terapią po bolesnej stracie. Ma nadzieję, że kontakt z fanami poprawi jej samopoczucie. Gwiazda chce wywiązać się ze wszystkich zobowiązań zawodowych.
- Po pogrzebie zrozumiała, że tylko dzięki pracy przetrwa trudne chwile. Zdecydowała więc, że wraca na scenę. Robi to dla siebie i fanów. Być może pani Irena delikatnie zmieni układ poszczególnych piosenek, tak by wieczór stał się bardziej refleksyjny - zdradził "Faktowi" jeden ze znajomych gwiazdy.
Mamy nadzieję, że pani Irena znajdzie oparcie w fanach podczas tych trudnych chwil.