Izabela Skrybant walczyła z rakiem. Nie poddała się
Piosenkarka popularnego przed laty Tercetu Egzotycznego przez długi czas walczyła z nowotworem trzustki. O schorzeniu dowiedziała się przypadkiem. Natychmiast rozpoczęła leczenie.
Rok 2017 był dla Skrybant trudny. To właśnie wtedy okazało się, że jej problemy zdrowotne są dużo większe, niż podejrzewała.
- Występowaliśmy na festiwalu polskiej piosenki w Opolu. Wszyscy mi mówili: "Iza, jaka ty jesteś żółta na twarzy". Ja tego nie widziałam. Myślałam, że jestem tak pięknie opalona. Na następny dzień po festiwalu pojechałam do lekarza i okazało się, że mam żółtaczkę. Pogotowie mnie zabrało z przychodni do szpitala, zrobili wszystkie badania i okazało się, że oprócz żółtaczki mam raka: 10 tys. komórek nowotworowych na badaniach wykazało – dużo, bardzo dużo. Tak więc tego raka wykryli mi przy okazji – dobrze, że ta żółtaczka mi się przyplątała, bo inaczej bym z tym rakiem chodziła i nic nie wiedziała - bo go nie czuć, nie boli. Mógł, skubaniec jeden, siedzieć we mnie jeszcze długi czas - powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wrocławskiej".
Reakcja gwiazdy była natychmiastowa.
- Nie załamałam się, od razu powiedziałam profesorowi: "Niemożliwe – nie miałam raka, nie mam i mieć nie będę". Nie dopuszczałam do siebie myśli, że ten rak jest we mnie. Ze mną. Nie zaprzyjaźniłam się z nim – dodała.
Myślał, że jest gruby. Tymczasem w jego brzuchu rósł rak
Walka nie była jednak łatwa. O operacji nie było mowy ze względu na rozrusznik serca. Skrybant wysłano więc na naświetlania.
- Dochodzę do siebie po radioterapii. Jestem jeszcze bardzo słaba, ale wyniki są pozytywne. Za kilka miesięcy czekają mnie badania kontrolne - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Leczenie przyniosło efekty, ale miało też skutki uboczne. - Schudłam 14 kilo. Ale już idzie ku dobremu. Jak patrzyłam na jedzenie, to mi się niedobrze robiło. Teraz już potrafię się zmusić, jem banany, bo to potas, a i koledzy z zespołu podwożą mi zupy ugotowane przez ich żony, abym tylko jadła - wyznała w rozmowie z gazetą.
Organizm Skrybant jest osłabiony po długotrwałym leczeniu, więc piosenkarka musi bardzo uważać, by się, mówiąc potocznie, nie przeziębić. Najważniejsze, że wraca do sił.