Jacek Borkowski oskarżył teściową o zniesławienie
Jacek Borkowski od wielu miesięcy prowadzi medialną wojnę ze swoją teściową. Matka jego zmarłej żony wielokrotnie oskarżała aktora, że nie chce on spłacać kredytu, który kobieta zaciągnęła dla swojej córki. Gwiazdor "Klanu" postanowił wreszcie zgłosić sprawę do prokuratury.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Barbara Gotowiecka chętnie udziela wywiadów, w których opowiada, że żyje w ubóstwie. Za wszystko ma odpowiadać Borkowski, który nie ma zamiaru spłacać kredytu, którego nie zaciągał. - Na prośbę Magdy wzięłam kredyt, prawie 30 tysięcy złotych. Całość jej przekazałam. Ja go spłacałam, a ona zwracała mi pieniądze. Po jej śmierci zięć przekazał mi tylko jedną ratę - powiedziała kobieta w rozmowie z "Super Expressem".
Teściowa aktora twierdzi, że zostało jej do spłaty jeszcze 20 tys. zł. - (...) Gdy zapłacę ratę oraz inne swoje rachunki i zobowiązania, zostaje mi tylko 300 zł. Nie chcę niczego wyciągać od Jacka, oczekuję tylko, że zwróci mi to, co mu pożyczyłam - dodaje pani Barbara.
Borkowski wielokrotnie mówił, że miał z żoną rozdzielność majątkową i nie musi spłacać jej zobowiązań. Mimo to Gotowiecka ochoczo rozmawiała z mediami, podkręcając temat. Aktor nie wytrzymał tego, że jego nazwisko jest szastane i skierował sprawę do prokuratury. - Założyłem teściowej sprawę o zniesławienie. Wiele osób ma problemy finansowe, ale dlaczego ja mam spłacać jej kredyty? Żeby kogoś osądzać i oskarżać, trzeba mieć dowody. Niech pokaże umowy, na papierze, że coś takiego miało miejsce - powiedział w rozmowie z Tabloidem.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.