Jacek Poniedziałek został okradziony
Wszystko wydarzyło się na wyjeździe. Aktor podróżował po Meksyku i nie spodziewał się, że spotka go przykra niespodzianka. Co gorsza, kradzież okazała się tylko jednym z problemów. Jacek Poniedziałek raczej nie o takiej wyprawie marzył.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Aktor pozostał więc w obcym kraju bez najpotrzebniejszych rzeczy, w tym dokumentów. Zamiast zwiedzać zabytki, poznawał meksykańskie posterunki policji. Poniedziałek przez dłuższy czas starał się zdobyć nagrania z restauracyjnych kamer, ale nic nie wskórał Ostatecznie sprawa kradzieży została umorzona - według policji paszport, pieniądze i inne rzeczy aktor po prostu zgubił.
"Z resztką pożyczonych pieniędzy, bo przecież nie masz już żadnych kart ani gotówki, docierasz na lotnisko z tymczasowym paszportem i tam zgłaszasz się do Immigration, żeby ci wyrobili zastępczy formularz wyjazdowy, który też był w paszporcie, a oni cię wściekłym tonem równoważnikami angielskich zdań informują, że w zeznaniu z policji wypełnionym przez jej pracownicę po hiszpańsku i podsuniętym ci do podpisania stoi jak byk, że nikt ci nic nie ukradł - tylko sam zgubiłeś wobec czego musisz zabulić 500 peso (100 zł); kiedy tłumaczysz, że nie możesz zapłacić, bo jako ofiara kradzieży nie masz czym ani jak wypłacić, pani mówi, że muszę, bo inaczej nie dostanę nowego formularza i mnie nie wypuszczą z tego raju".
Bez dokumentów powrót do Polski był nieco utrudniony, ale udał się. Poniedziałek skorzystał z pomocy ambasadora i konsula Polski.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.