Beata Tyszkiewicz siedzi na kanapie, paląc swoje ulubione papierosy. Przed nią leży rachunek. Aktorka ma do zapłacenia 1600 złotych czynszu za mieszkanie. Jak to zrobić, kiedy jej emerytura wynosi zaledwie 1350 złotych? Pani Beata siada do komputera, którego tajniki ostatnio zgłębiła, i sprawdza stan swojego konta. Nie ma się czym martwić. Jest gwiazdą, więc potrafi sobie nieźle dorobić...
Beata Tyszkiewiczówna-Kalenicka przyszła na świat w pałacu w Wilanowie, na rok przed wybuchem II wojny światowej. Koszmar nadchodzących lat wcale jej jednak nie dotyczył. Pochodząca z arystokratycznej rodziny dziewczynka ma dzieciństwo, o którym można tylko pomarzyć.
Wydaje mi się ono po latach trochę nierealne, jak z literatury lub filmu. Mam wrażenie, jakby te wydarzenia dotyczyły innej osoby - wspomina Tyszkiewicz w swojej książce Nie wszystko na sprzedaż.
W filmie zadebiutowała jeszcze jako uczennica, a w kolejnych latach udaje się jej zagrać w ponad 100 produkcjach. Trzy razy wychodziła za mąż. Owocem małżeństwa z reżyserem Andrzejem Wajdą jest córka Karolina. Z Jackiem Padlewskim ma córkę Wiktorię. Lata mijają. Nazwisko Tyszkiewicz stało się znaczące w polskim filmie. W końcu jednak i ona padła ofiarą upływającego czasu. Nadciągnęło widmo emerytury.
Jak dowiedział się Fakt, przyzwyczajona do luksusów i życia na wysokim poziomie aktorka nie spoczywa na laurach.
Przeciętna babinka, która ma tysiąc złotych emerytury może mieć problem, ale trzeba działać. Jeśli jest zdrowie, jest tysiąc sposobów, by sobie dorobić na boku. Jak ktoś ma chęć, to można piec ciasteczka, pilnować dzieci, cerować coś za pieniądze. Ja sama, jak byłam chora, to piekłam torty i tak sobie dorabiałam - powiedziała dziennikowi Beata Tyszkiewicz.
Na kokosy z tytułu emerytury sama liczyć nie może.
Po 55 latach pracy mam 1350 złotych emerytury. Z tego nie starczałoby mi na czynsz, gdzie mówić o innych rzeczach... - zwierzyła się gwiazda.
Trzeba więc dorabiać. W 2005 roku aktorka została jurorką TVN-owskiego Tańca z gwiazdami, a jej przygoda ze stacją trwała aż 5 lat. Mówiono, że za ostatnią edycję show zarobiła 84 tysiące złotych. Poza tym, pisze felietony i często pojawia się jako ekspert w programach śniadaniowych, gdzie za swoje wystąpienia też jest wynagradzana. Dzięki temu wszystkiemu aktorka nie musi dziś martwić się o wnuków Szymona i Marcela, których rozpieszcza, jak tylko może. To właśnie mając na uwadze ich bezpieczeństwo, kupiła sobie rok temu mercedesa.
Jest fajny, bo jest wysoki i na tylnych siedzeniach będę mogła wygodnie posadzić w fotelikach swoje wnuki - powiedziała w Fakcie.
Jak na babcię przystało, dwójka maluchów to jej oczko w głowie.
Emerytura służy do rozpieszczania wnuków i dzieci. Na co innego wydawać pieniądze? Dzieci są najważniejsze. Jestem zaradna i sobie dorabiam, do czego wszystkich zachęcam - zakończyła Tyszkiewicz.
(fakt)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski