Jak wygląda organizacja ślubów gwiazd? Ewa Wojciechowska w rozmowie z Katarzyną Gajek
Katarzyna Gajek
Zawieranie małżeństw to ostatnio niezwykle popularny temat w rodzimym show-biznesie. W tym roku odbyło się kilka głośnych i spektakularnych ceremonii ślubnych. Sezon weselny otworzyli piłkarze reprezentacji Polski ze swoimi pięknymi partnerkami, czyli Jakub Rzeźniczak i Edyta Zając oraz Wojtek Szczęsny i Marina Łuczenko. W dwóch ostatnich tygodniach odbyły się również śluby Agnieszki Szulim i Piotra Woźniaka-Staraka oraz Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana. O tym jak wygląda organizacja zaślubin sławnych i bogatych opowiedziała Ewie Wojciechowskiej osoba, która zna ten biznes od podszewki. Katarzyna Gajek to tzw. wedding plannerka, która od ponad 10 lat prowadzi firmę organizującą perfekcyjne śluby i wesela. Jest również autorką książki "Ślub doskonały".
Do tej pory z naszych usług skorzystało prawie 300 par, w tym wielu znanych artystów, dziennikarzy, biznesmenów, sportowców, m.in. Lucas Podolski i Monika Puchalski, Małgorzata Kożuchowska i Bartek Wróblewski, Jakub Rzeźniczak i Edyta Zając, Katarzyna Zielińska i Wojciech Domański, Marta Żmuda-Trzebiatowska i Kamil Kula.
Jakub Rzeźniczak i Edyta Zając
Tak naprawdę plan przygotowań jest dokładnie taki sam, jedyne różnice to oczywiście kwestia poufności, dyskrecji i zazwycaj skróconego czasu na organizację, co jest spowodowane licznymi obowiązkami zawodowymi państwa młodych.
Staramy się dbać o prywatność pary młodej na każdym etapie przygotowań. W zależności od tego jakie mamy wytyczne od pary. Są tacy, którzy nie życzą sobie, żeby jakiekolwiek informacje czy zdjęcia przedostały się do mediów, inni nie są aż tak restrykcyjni. Ale zdarza się, że rezerwujemy hotele czy zapowiedzi ślubu w kościele pod innym nazwiskiem. Często też, nie informujemy naszych współpracowników czy dostawców o tym, czyj to ślub. Zdarza mi się również podpisywać umowy o poufności, które obowiązują nas nawet po ślubie. Wtedy nie jestem upoważniona do dzielenia się informacjami ze ślubu i wesela.
Katarzyna Zielińska, Wojciech Domański
To prawda, ale ja uważam, że ochroniarze są potrzebni na każdym większym weselu. Proszę sobie wyobrazić, że wielokrotnie kiedy organizowałam śluby gwiazd w małych miejscowościach, w kościele pojawiali się nagle dziwni, nieproszeni goście i np. kładli się krzyżem przy ołtarzu albo na masce samochodu, żeby zwrócić na siebie uwagę. To są sytuacje nie do przewidzenia, dlatego moim zdaniem ochrona nie jest już żadną ekstrawagancją, tylko koniecznością.
Zdarza nam się zastosować specjalne oświetlenie na sali, żeby uniemożliwić robienie zdjęć z zewnątrz, albo wieszamy specjalne zasłony w oknach, odbijające światło. Często też jest tak, że goście do ostatniej chwili nie wiedzą, gdzie odbędzie się ślub i przyjęcie weselne. Prosimy o dyskrecję w zaproszeniach i dopiero w dniu ślubu goście dowiadują się dokąd pojadą, albo dokąd polecą.
Małgorzata Kożuchowska
Tak, zdarzają się bardzo różne historie i prawdziwe podchody. Paparazzi często starają się wynająć mieszkania na przeciwko lokalizacji, w której ma się odbyć ślub gwiazd. Oferują też pieniądze naszym współpracownikom, dostawcom, żeby dowiedzieć się czegokolwiek.
Teoretycznie kościół powinien być cały czas otwarty dla wiernych. Ale zawsze rozmawiamy z księżmi i tłumaczymy im, dlaczego zależy nam na dyskrecji. Księża niekoniecznie czują zagrożenie ze strony osób postronnych, dopiero jak im pokazujemy zdjęcia paparazzi przyczajonych za ołtarzem czy w konfesjonale, wtedy zdają sobie sprawę, z czym się wiąże ślub osoby publicznej. Często więc udaje nam się zamknąć kościół już dzień przed uroczystością, aby przygotować odpowiedni wystrój i żeby żaden nieproszony gość nie dostał się do środka.
Marta Żmuda-Trzebiatowska, Kamil Kula
To prawda. Na pewno pomogło to, że ten ślub był poza Warszawą i goście do końca nie wiedzieli, gdzie odbędzie się wesele. Rzeczywiście żadne zdjęcie nie wyciekło. Takie było życzenie państwa młodych.
Rzadko kto przychodzi z gotowym pomysłem. Raczej często słyszę, czego ktoś na pewno sobie nie życzy na swoim ślubie. Zaskoczę panią, ale mam też takie wrażenie, że większości naszych gwiazd najbardziej zależy na tym, żeby ta uroczystość była normalną, świetną i spontaniczną zabawą, żeby wszyscy goście się dobrze czuli i dobrze bawili. Nie chcą, żeby to było jakoś specjalnie reżyserowane i zaplanowane. Szczególnie, że aktorki mają to na co dzień. Tak samo, jak piłkarze nie chcą, żeby ich wesela odbywały się na stadionie, bo dla nich to jest miejsce pracy. To co jeszcze mnie wielokrotnie zaskoczyło to to, że gwiazdy nie przywiązują aż takiej wagi do sukni ślubnej. Zazwyczaj dla kobiety to jest najważniejsza suknia w życiu, a ja często słyszałam od znanych pań, że nosiły już w swoim życiu tyle niesamowitych sukien w pracy, że ta ślubna musi być przede wszystkim wygodna, żeby mogły się swobodnie bawić.
Katarzyna Gajek
Nie mogę zdradzać takich informacji. Mogę jedynie powiedzieć o kosztach różnych atrakcji, jak np. wynajęcie gwiazdy, która występuje z recitalem na weselu to około 30-40 tys.zł, ale zdarzają się też atrakcje muzyczne za 100 tys.zł. Czy np. dekoracje kwiatowe za 50 tys. zł. Wszystko w zależności od tego, co dla kogo jest ważne. Wiem również, że wiele polskich gwiazd ma duży problem z występami na weselach, bo traktują to jako coś gorszego, jak śpiewanie do kotleta. A spójrzmy na gwiazdy zagraniczne, Jennifer Lopez, Sting czy Enrique Iglesias nie mają z tym żadnego problemu.
Tak, bardzo często się zdarza, że nasi klienci chcą mieć zorganizowany ślub w takim stylu jak któraś z gwiazd czy np. choćby bukiet ślubny z takich samych ciemnobordowych kwiatów, jaki miała Małgorzata Kożuchowska. Również budynek, w którym wyprawiliśmy wesele aktorki- Reduta Banku Polskiego, stało się potem bardzo popularnym miejscem na organizację wesel. Podobnie było z hotelem Tiffi, gdzie ślub miała Izabela Janachowska, czy z hotelem Narvil, gdzie było wesele Aleksandry Kwaśniewskiej.
Ślub Lukasa Podolskiego
Szczerze mówiąc, zawsze jest ogromny problem z czasem. Aktorzy czy aktorki bardzo dużo pracują na planach seriali i w teatrze. Piłkarze, którzy mają zaplanowany kalendarz na półtora czy nawet dwa lata do przodu. Zdarzyło się, że ślub jednego z piłkarzy musieliśmy przesunąć ze względu na terminy rozgrywek. Ślub i wesele Małgorzaty Kożuchowskiej udało nam się zorganizować w dwa i pół miesiąca – to było przyjemne szaleńtwo dla nas obu.
Przede wszystkim zmieniło się podejście ludzi do zawodu wedding plannera. 10 lat temu nikt nie rozumiał, czym taka osoba jak ja się zajmuje. Odbierano mnie jako zło konieczne, jakiegoś kontrolera, który sprawdza wszystko i "przeszkadza" innym w pracy. Dziś to właśnie hotele i dostawcy sami proponują młodym parom nasze usługi, z których coraz więcej ludzi korzysta. To już przestała być usługa tylko dla najbogatszych. Chociaż daleko nam jeszcze do USA , gdzie jak dziewczyna dostaje pierścionek zaręczynowy, to natychmiast zaczyna szukać wedding plannera, który zorganizuje jej ślub marzeń.