Janusz Głowacki nie wiedział, że umiera. Wdowa po pisarzu opowiedziała o ostatnich chwilach
Trudno uwierzyć, że 19 sierpnia minął rok od śmierci Janusza Głowackiego. Pisarz i scenarzysta zmarł nagle podczas wakacji w Egipcie. Dopiero teraz jego żona, Olena Leonenko, opowiedziała o ostatnich chwilach ukochanego.
Nic nie zapowiadało tragedii. Pisarz i ukraińska aktorka odpoczywali w Juracie, gdzie Głowacki pisał kolejną książkę. Uznał, że lepiej będzie mu się skupić na zagranicznych wakacjach. Wybrał Egipt, choć Olena miała wątpliwości.
- Wcześniej byliśmy w Juracie i tam cały czas padał deszcz. Janusz powiedział, że jest przemęczony, musi skończyć książkę i nabrać sił, poleżeć na słońcu, popływać. Powiedziałam mu, że w Afryce ja go nie uratuję, gdyby się coś stało. Odparł, że to jest poza dyskusją. Na lotnisku stałam w gigantycznej kolejce, a Janusz tylko donosił mi espresso, a potem siedział i sobie coś notował do tej książki. W samolocie powiedziałam: „Jeszcze możemy wysiąść”. *Miałam lęki. I obawy. Ale Janusz uważał, że tam są klimatyzatory, więc nic mu nie grozi *- powiedziała w wywiadzie dla "Vivy".
Miesiąc wcześniej podczas rutynowych badań okazało się, że Głowacki ma nadciśnienie, ale leki miały pomóc. To właśnie problemy z krążeniem były przyczyną śmierci pisarza.
- Dzień przed śmiercią poszedł popływać. Był straszny upał. W pokoju żalił się, że jest mu za gorąco, choć klimatyzację nastawiliśmy na 16 stopni. Prosiłam, żebyśmy pojechali do szpitala. Odmówił… Proszę cię, nie mogę o tym rozmawiać. Powiedział, że widzi wokół mnie światło i zapytał, czy jestem aniołem. *Do ostatniej chwili nie wiedział, że umiera. Zawsze wierzyliśmy, że umrzemy razem. *W ostatnich godzinach mówił, że chce żyć - wyznała Leonenko.
Aktorka do dziś nie otrząsnęła się z traumy.
- Janusz umarł, a ja umarłam zaraz po pogrzebie. Wcześniej musiałam wszystkiego dopilnować. Potem rozsypałam się. Teraz muszę złożyć siebie kawałek po kawałku. A co dalej? Zobaczymy - dodała.
Janusz Głowacki był autorem scenariuszy do takich filmów jak "Rejs", "Polowanie na muchy" czy "Zimna wojna". Zmarł 19 sierpnia 2017 roku. Miał 78 lat.